175 tys. zł wydane na szkolenie pracowników TPN w Dolomitach przez cztery dni

Wybór zagranicznych tras narciarskich zamiast lokalnych stoków na Podhalu wzbudza kontrowersje i dyskusje na temat efektywności wykorzystania publicznych funduszy. Paulina Kołodziejska, kierowniczka Działu Komunikacji i Wydawnictw TPN, tłumaczy, że decyzja ta jest uzasadniona specyfiką pracy w parku.

Pracownicy Tatrzańskiego Parku Narodowego potrzebują umiejętności jazdy na nartach w trudnych warunkach górskich, co jest kluczowe dla zapewnienia bezpieczeństwa turystów oraz ochrony środowiska naturalnego. Charakter wysokogórski Tatr wymaga od personelu parku specjalistycznego przeszkolenia, które jest realizowane pod okiem doświadczonych instruktorów. Wybór zagranicznych lokalizacji szkoleń jest podyktowany stabilnymi warunkami śniegowymi, niezbędnymi do przeprowadzenia skutecznego treningu.

W ciągu ostatnich dziesięciu lat TPN wydał kwotę wynoszącą conajmniej 758 tys. zł na szkolenia narciarskie. Zawsze organizowane były one za granicą, na stokach w Alpach i Dolomitach. Pracownicy TPN odbywali szkolenia m.in. w Austrii (co najmniej sześć razy) oraz we Włoszech (co najmniej dwa wyjazdy).

Lokalna społeczność Podhala, jak również niektórzy eksperci, wyrażają zaskoczenie faktem, że Tatrzański Park Narodowy decyduje się na wyjazdy do drogich zagranicznych kurortów, zamiast korzystać z dostępnych stoków narciarskich w Polsce. Wskazują na możliwość oszczędności oraz kwestionują potrzebę wyjazdów do Alp czy Dolomitów.

TPN broni swojej decyzji, argumentując, że niepewne warunki śniegowe w Polsce oraz konieczność zapewnienia odpowiedniego terenu treningowego dla pracowników są kluczowymi czynnikami wpływającymi na decyzję o organizacji szkoleń za granicą. Efektywność treningu narciarskiego jest kluczowa dla zwiększenia kwalifikacji personelu parku i zapewnienia maksymalnego bezpieczeństwa w obszarze Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.