Alerty o bombach w mołdawskich lokalach wyborczych
W drugiej turze wyborów prezydenckich w Mołdawii frekwencja wyborcza przerosła oczekiwania, z blisko 1,5 mln obywateli, którzy oddali swoje głosy do godziny 18 w niedzielę. To oznacza rekordową mobilizację obywateli w porównaniu z pierwszą turą wyborów.
Media meldują o wysokiej frekwencji zarówno w samej Mołdawii, jak i wśród mołdawskiej diaspory rozlokowanej za granicą, zwłaszcza w krajach zachodnich. Emigranci są kluczowym elementem tej kampanii wyborczej, a ich zdanie może znacząco wpłynąć na wynik wyborów.
Jednakże, nie wszystko przebiega spokojnie. Doszło do fałszywych alarmów o bombach w niektórych komisjach wyborczych za granicą. Ten incydent może być postrzegany jako prowokacja mająca na celu zakłócenie procesu wyborczego. Władze lokalne podjęły natychmiastowe działania antyterrorystyczne i potwierdziły, że groźby te były nieprawdziwe.
Analitycy zauważają, że obecne wybory prezydenckie w Mołdawii są obarczone masową ingerencją Rosji. Istnieją doniesienia o próbach przekupienia wyborców, aby głosowali na kandydata konkurencyjnego dla obecnej proeuropejskiej prezydentki Mai Sandu. Walka o reelekcję wydaje się być niezwykle zacięta, zwłaszcza w kontekście tych zewnętrznych wpływów.
Niepokojące są również cyberataki skierowane w stronę Centralnej Komisji Wyborczej Mołdawii, której strony internetowe były atakowane. CKW wydała oświadczenie potępiające wszelkie próby ingerencji w proces wyborczy i zapewnia, że podejmie odpowiednie środki, aby zapewnić przejrzystość i bezpieczeństwo głosowania.
Niezależnie od tych trudności, wybory prezydenckie w Mołdawii zbliżają się do finału. Każdy oddany głos ma teraz znaczenie, ponieważ losy kraju są w rękach obywateli. Głosowanie zakończy się o godzinie 21 czasu lokalnego, a wyniki będą miały kluczowe znaczenie dla przyszłości Mołdawii.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.