Analiza instytucji w świetle polityki partii PiS.
Prezes Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Kielcach, Jacek Skórski, niedawno złożył zawiadomienia do prokuratury dotyczące różnych nieprawidłowości w instytucji. Pierwsze doniesienie dotyczyło niedopełnienia obowiązków i narażenia Funduszu na straty podczas budowy nowego obiektu gospodarczego, który został wykonany niezgodnie z projektem i regularnie zalewany przez wodę, uniemożliwiając jego wykorzystanie.
Drugie zawiadomienie dotyczyło wykorzystywania zasobów Funduszu, w tym programu graficznego Canva, do tworzenia materiałów wyborczych na potrzeby partii politycznej Prawo i Sprawiedliwość. Skórski ujawnił, że pracownicy Funduszu mieli przygotowywać materiały dla kandydatów PiS podczas pracy, co jest niezgodne z przeznaczeniem środków publicznych. Część materiałów została usunięta, ale kilka folderów z materiałami wyborczymi pozostało.
Kolejne zawiadomienie dotyczyło dwóch pracowników, którzy otrzymali 50% dofinansowanie na studia w Collegium Humanum. Skórski stanowczo stwierdził, że te studia nie są potrzebne do wykonywania obowiązków w Funduszu. Rzecznik Prokuratury potwierdził, że doniesienia trafiły do prokuratury i zostały dołączone do trwającego śledztwa.
Wcześniejsze podejrzenia dotyczyły również poprzedniego kierownictwa Funduszu, które miało przekroczyć uprawnienia. Zmiany w regulaminie wynagradzania po wyborach parlamentarnych doprowadziły do wypłaty wysokich nagród dla pracowników. Skórski również zasygnalizował, że urzędnicy Funduszu prowadzą analizy wniosków w programie „Czyste Powietrze”, które mogą ujawnić wyłudzanie dotacji, podrabianie podpisów i nadużycia związane z nierzetelnym wykonawstwem prac.
Skórski podkreślił, że program „Czyste Powietrze” był podatny na nadużycia i wyłudzenia, a nawet 80% wniosków mogło być związane z nieprawidłowościami. Zaproponował utworzenie specjalnego zespołu do analizy umów w ramach programu, aby zweryfikować wszelkie potencjalne nieprawidłowości. Jednocześnie zaznaczył, że urzędnicy są zastraszani telefonicznie za swoje starania w dochodzeniu do prawdy, co skłoniło do podjęcia decyzji o ukryciu nazwisk pracowników na stronie urzędu.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.