Anatolij B. zatrzymany przez ABW w trakcie walki Kremla z rosyjską opozycją

12 marca tego roku doszło do ataku na Wołkowa w Wilnie, którego sprawcami okazali się dwaj wynajęci Polacy, którzy zostali później aresztowani. Według informacji od współpracowników zmarłego rosyjskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego z Fundacji do Walki z Korupcją (FBK), za zamachem na Wołkowa miał stać oligarcha i były wiceprezes Jukosu, Leonid Niewzlin. Całą operację miał zorganizować Anatolij B., który wcześniej miał kontakty z innymi rosyjskimi oligarchami i obecnie jest ścigany przez tamtejszy wymiar sprawiedliwości.

Anatolij B., znany prawnik który był członkiem zarządu Gazprom Media oraz mieszka w Polsce, miał otrzymać instrukcje od Niewzlina co do przygotowania ataku na Wołkowa. Fragmenty korespondencji między nimi zostały ujawnione podczas śledztwa FBK.

Nieznane są jeszcze szczegóły zatrzymania Anatolija B. przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Sprawa jest obecnie badana przez Departament do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji.

W trakcie dochodzenia w sprawie ataku na Wołkowa wyszło na jaw, że motywem działań była zemsta wobec opozycjonisty za jego aktywność polityczną i działania antykorupcyjne. Wołkow był bliskim współpracownikiem Nawalnego i także brał udział w działaniach FBK mających na celu ujawnianie i zwalczanie korupcji w Rosji.

Po ataku na Wołkowa, społeczność międzynarodowa wyraziła oburzenie i potępiła przemoc oraz zamachy na działaczy politycznych. Wzywano do natychmiastowego aresztowania i ukarania sprawców, a także do przeprowadzenia pełnego dochodzenia w celu wyjaśnienia wszystkich okoliczności tej zbrodni.

Organizacje broniące praw człowieka oraz obrońcy demokracji apelowali do władz o zapewnienie bezpieczeństwa dla wszystkich działaczy politycznych oraz o działania mające na celu zapobieganie podobnym incydentom w przyszłości. Oczekuje się, że sprawcy ataku zostaną postawieni przed sądem i odpowiedzą za swoje czyny.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.