Aresztowanie prezydenta Korei Południowej – ostatnie wieści z kraju.
Śledczy zdecydowanie działali szybko i skutecznie, zatrzymując Jun na prześluchanie w sprawie wprowadzenia stanu wojennego. Kolumna pojazdów, w której znajdował się prezydent, wyruszyła z rezydencji prezydenckiej w centrum Seulu w kierunku biura do spraw korupcji, co wywołało duże poruszenie w całym kraju.
Cała sytuacja była transmitowana na żywo w koreańskiej telewizji, co skłoniło tysiące zwolenników i przeciwników Juna do zebrania się przed jego rezydencją. Wielu z nich podkreślało, że aresztowanie prezydenta jest niezgodne z prawem, natomiast inni domagali się natychmiastowego zrealizowania nakazu aresztowania.
Po tym, jak CIO odrzuciła możliwość dobrowolnego stawienia się Juna przed śledczymi, sytuacja tylko się pogorszyła. Prezydent nie chciał współpracować z organami ścigania, utrudniając śledztwo i unikając przesłuchań. Jego obrona, że działał zgodnie z prawem, została podważona, gdy unikał odpowiedzi na pytania śledczych.
Cały kraj czekał z niecierpliwością na rozwój sytuacji, która mogła zmienić całą polityczną rzeczywistość w Korei Południowej. Ostatecznie Jun został aresztowany, co wywołało mieszane reakcje w społeczeństwie.
Niepokoje i zamieszki uliczne były nieuniknione, co potwierdziła informacja o odniesionych obrażeniach podczas przepychanek przed rezydencją Juna. Skala protestów i demonstracji wzrosła, gdy prezydent proklamował, że będzie „walczył do końca” i utrzymywał, że nakaz aresztowania był nielegalny.
W obliczu narastającego chaosu politycznego w Korei Południowej, społeczeństwo oczekiwało szybkich działań ze strony władz, aby przywrócić porządek i stabilizację. Sytuacja była niezwykle napięta, a losy kraju zdawały się być w zawieszeniu, wyczekując na dalszy rozwój wydarzeń.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.