Atak na schronisko dla zwierząt – wolontariusze zostali brutalnie pobici
„Niestety, nasze schronisko było miejscem brutalnego ataku, który sprawił wiele cierpienia naszym pracownikom i naszym zwierzętom. Jeden z naszych pracowników walczy obecnie o życie po odniesieniu poważnych obrażeń w wyniku pobicia. To tragiczne i niewybaczalne zachowanie, które nie można w żaden sposób usprawiedliwić” – powiedział dyrektor schroniska dla bezdomnych zwierząt w Dyminach.
Po incydencie, który doprowadził do hospitalizacji jednego z pracowników, a także do ciężkich obrażeń u naszej suczki, pracownicy schroniska są w szoku i przerażeni. „Nigdy nie spodziewaliśmy się, że nasza praca i oddanie dla zwierząt mogą skończyć się w ten sposób. To naprawdę straszne doświadczenie dla nas wszystkich” – dodał dyrektor
Policja potwierdziła, że dwóch agresywnych mężczyzn wtargnęło na teren schroniska, pobili pracownika i ukradli jednego z psów. W wyniku interwencji w obronie naszej suni, pracownicy zostali również pobici i ranni. Staraliśmy się zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby uratować naszą suczkę i odzyskać skradzionego psa, niestety przyszło nam zapłacić za to dużą cenę
„Pracownicy schroniska nie zawahali się poświęcić swojego zdrowia w obronie naszej suczki. To pokazuje, jak bardzo kochamy i troszczymy się o nasze zwierzęta, że jesteśmy gotowi ryzykować swoje zdrowie, aby im pomóc” – powiedział jeden z pracowników.
Policja zatrzymała obu napastników, którzy okazali się być ojcem i synem. Wynik badań wykazał, że kierowca był pod wpływem marihuany. Oboje zostali zatrzymani i odpowiedzą za swoje czyny przed sądem.
„To zdarzenie będzie miało długotrwałe konsekwencje dla nas wszystkich. Musimy teraz skupić się na wyleczeniu naszych ran, zarówno fizycznych, jak i emocjonalnych, oraz na podjęciu działań, aby zapobiec podobnym incydentom w przyszłości” – zakończył dyrektor schroniska.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.