Atak rakietowy na Czernihów – ofiary wśród mieszkańców
W Czernihowie, stolicy regionu czernihowskiego na Ukrainie, trwa tragedia spowodowana atakiem rosyjskich wojsk na miejscowe budynki użyteczności publicznej. Trzy pociski rakietowe Iskander trafiły niemal w centrum miasta, powodując ogromne zniszczenia i liczne ofiary. Ministerstwo obrony podaje, że co najmniej trzech mieszkańców uznawanych jest za zaginionych, a misja poszukiwawczo-ratunkowa jest w trakcie. W wyniku ataku wiele osób znajduje się pod gruzami, a stan zdrowia trzech hospitalizowanych jest oceniany jako poważny.
Prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełenski, podkreśla, że Ukraina potrzebuje większych zasobów obrony powietrznej oraz determinacji ze strony międzynarodowych partnerów, aby powstrzymać rosyjski terror. Mimo zdecydowania Ukrainy, inwazja rosyjska nadal trwa, pozostawiając po sobie zgliszcza, ofiary i zniszczenie.
Ołeksandr Łomako, pełniący obowiązki mera miasta, opisuje atak jako skierowany na siedmiopiętrowy budynek użyteczności publicznej, jednak skutki dotknęły również okoliczne budynki mieszkalne i pojazdy. Obszar mieszkalny Czernihowa jest gęsto zaludniony, co spowodowało, że wiele osób znalazło się w środku koszmaru ataku rosyjskiego.
Wcześniej, szef władz obwodu czernihowskiego, Wiaczesław Czaus, informował o licznych zabitych i rannych na skutek ataku. Czernihów był intensywnie bombardowany przez Rosjan od początku inwazji na Ukrainę, co spowodowało wiele ofiar wśród mieszkańców. Rosyjskie zbrodnie wojenne nie mają granic, co potwierdzają tragiczne wydarzenia, jakie miały miejsce w Czernihowie w ostatnich tygodniach.
Inwazja rosyjska na Ukrainę trwa nadal, choć siły rosyjskie zostały wyparte z niektórych obwodów. W obliczu tego tragicznego wydarzenia w Czernihowie, społeczność międzynarodowa jest wezwana do solidarności i wsparcia dla Ukrainy w walce przeciwko agresji Rosji. Oby ofiary ataku w Czernihowie nie poszły na marne i zaowocowały większą jedność i determinacją społeczności międzynarodowej w walce o pokój i wolność na Ukrainie.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.
