Badanie prokuratury w sprawie wystawy z granatami. Dochodzenie w toku.
Wystawa „Za wolność naszą i waszą”, prezentująca zniszczone rosyjskie pojazdy wojskowe, w końcu czerwca 2022 r. rozpoczęła swoją trasę po Polsce. To niezwykłe wydarzenie, zorganizowane przez KPRM we współpracy z Ministerstwem Obrony Ukrainy, miało na celu uczczenie walk Ukraińców o niepodległość w obliczu agresji ze strony Rosji.
Eksponaty, takie jak czołg, transporter czy haubicoarmata, które zostały zniszczone podczas działań wojennych, przez kilka tygodni można było podziwiać przy kolumnie Zygmunta w Warszawie. Następnie wystawa trafiła do innych miast, takich jak Wrocław, Poznań, Gdańsk i Kielce, gdzie wzięła udział w Międzynarodowym Salonie Przemysłu Obronnego. To wyjątkowa okazja dla Polaków, aby z bliska zobaczyć skutki brutalnej inwazji Rosji na Ukrainę.
Jednak po pewnym czasie zainteresowanie eksponatami nie było już takie jednoznacznie entuzjastyczne. Okazało się, że wewnątrz pojazdów znajdują się niebezpieczne przedmioty, takie jak granaty. Doprowadziło to do interwencji saperów, którzy musieli podjąć odpowiednie środki ostrożności.
Dodatkowo pojawiły się również wątpliwości dotyczące finansowania całego przedsięwzięcia przez Rządową Agencję Rezerw Strategicznych (RARS). Około 700 tysięcy złotych wydane na transport, ekspozycję i opiekę nad wrakami budziło podejrzenia o nadużycie uprawnień oraz działanie na szkodę interesu publicznego.
Ostatecznie, sprawę złożenia zawiadomienia do prokuratury zgłosił jeden z pracowników RARS, obawiając się możliwego sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia wielu osób lub mienia w wielkich rozmiarach. Obecnie trwają czynności sprawdzające w tej sprawie, aby wyjaśnić wszystkie zaistniałe nieprawidłowości i ustalić ewentualną odpowiedzialność za nie. Warto podkreślić, że celem wystawy było przede wszystkim oddanie hołdu bohaterom walki o wolność Ukrainy, a wszelkie niedociągnięcia powinny zostać szybko wyjaśnione i skorygowane.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.
