Wymagania dotyczące poprawy próbnych maturalnych arkuszy nie są łatwe do spełnienia – poloniści często muszą poprawiać kilkadziesiąt książeczek, co może zająć wiele godzin. Zanim przystąpią do pracy, sami rozwiązują arkusz, aby lepiej zrozumieć go i przygotować się do oceny. Jest to praca wymagająca precyzji i zaangażowania, której poświęcają swój czas, kiedy są w miarę wypoczęci.
Wypracowania, które otrzymują do oceny, wymagają starannej lektury i analizy. Poloniści szacują błędy według rozbudowanego systemu punktacji. Gdy nauczają dwie klasy, w tym jedną na poziomie rozszerzonym, liczba prac do oceny może sięgać nawet stu. Poprawianie tylu prac zajmuje więcej czasu, niż wynosi standardowy 40-godzinny tygodniowy wymiar pracy, a mimo to poloniści wykonują tę pracę za darmo.
Nauczyciele języka polskiego wskazują na niewspółmierność obciążenia dodatkową pracą w porównaniu do innych grup nauczycieli. Uważają, że system obliczania wynagrodzenia za próbne matury oraz zależność płac od nauczanego przedmiotu powinny być przedmiotem dyskusji. Ta sytuacja jest szczególnie problematyczna, gdyż nieodpłatne obowiązki nauczycieli narastają, a liczba nauczycieli maleje.
Kurator oświaty małopolski Gabriela Olszowska, również polonistka, potwierdza trudności związane z poprawą prac maturalnych. Wskazuje na problem nieterminowości oddawania prac oraz na nadmiar uwag krytycznych, które powodują dodatkowy stres. Nauczyciele języka polskiego czują się nierówno traktowani w porównaniu do innych zawodów, gdzie szybkość, niski koszt i wysoka jakość pracy nie idą w parze.
Wojciech Rzehak, polonista i kierownik Działu Edukacji Teatru im. J. Słowackiego w Krakowie, krytykuje oczekiwania, jakie stawiane są nauczycielom. Zauważa, że w innych zawodach akceptowalne jest, że nie można połączyć szybkości, niskiego kosztu i wysokiej jakości pracy. Dlaczego więc od nauczycieli wymaga się tego właśnie? Ta nierówność traktowania i brak docenienia pracy nauczycieli języka polskiego budzi wiele kontrowersji i oburzenia wśród środowiska pedagogicznego.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.