
Bezkrytykowani mieszkańcy zdobyli wielki spadek po zakupie zdrapki.
Historia opisana przez dziennik „Le Parisien” z pewnością poruszyła serca czytelników. Cały incydent rozpoczął się od włamania do samochodu w centrum Tuluzy, gdzie złodzieje ukradli plecak należący do Jeana-Davida. W środku znalazły się karty kredytowe i dokumenty tożsamości. Mężczyzna szybko zareagował, blokując karty, jednak okazało się, że złodzieje zdążyli wykorzystać jedną z kart do zakupów w pobliskim sklepie.
Gdy Jeana-David dowiedział się o sytuacji, próbował odzyskać swoje dokumenty, jednak sprzedawca informował, że nic nie znalazł. Pomocna okazała się informacja, że złodzieje to dwaj bezdomni mężczyźni w wieku 30-40 lat, którzy dokonali zakupów papierosów i zdrapkach w sklepie.
Następnego dnia złodzieje dowiedzieli się, że stali się nagle bardzo bogaci, gdyż wygrali w loterii. Postanowili odebrać swoją nagrodę, ale otrzymali informację, że muszą skontaktować się bezpośrednio z firmą zarządzającą loterią. Przestraszeni możliwą konsekwencją swoich czynów zniknęli, unikając policji.
Jean-David postanowił jednak zaskoczyć wszystkich swoją decyzją. Chce podzielić się swoją wygraną z bezdomnymi mężczyznami, którzy przypadkowo wygrali dzięki kradzieży. Jego prawnik argumentuje, że bez ich udziału w tym wszystkim nie doszłoby do wygranej i dlatego sprawiedliwe byłoby podzielenie się z nimi pieniędzmi.
Tym samym sprawa ta nabiera nowego, nieoczekiwanego obrotu. Może to być dla niektórych lekcja z życia, że nawet z pozoru złe sytuacje mogą przynieść pozytywne skutki. Ostateczny los złodziei i decyzja Jean-Davida wzbudzają wiele emocji i pozostawiają wiele wątpliwości. Jaki będzie dalszy ciąg wydarzeń? Czas pokaże.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.