Bezpieczne zabawki znalazły się na liście zakazanych. Nowe przepisy wymagają rewizji oferty.
Ambassadorowie państw członkowskich Unii Europejskiej pod kierownictwem polskiej prezydencji zakończyli w czwartek długotrwałe negocjacje nad nowymi przepisami dotyczącymi bezpieczeństwa zabawek. Negocjacje trwały ponad dwa lata i były prowadzone przez trzy prezydencje: hiszpańską, belgijską i węgierską. Nowe regulacje mają zastąpić przestarzałą dyrektywę z 2009 roku i być obowiązujące w takiej samej formie we wszystkich państwach członkowskich, bez konieczności dostosowywania ich do prawa krajowego.
Nowe przepisy mają na celu eliminację zagrożeń dla zdrowia dzieci związanych z zabawkami. Będą one bardziej restrykcyjne niż obecne i obejmą takie kwestie jak substancje rakotwórcze, mutagenne, toksyczne oraz chemikalia zaburzające gospodarkę hormonalną. Substancje uczulające, zapachowe, konserwanty oraz substancje biobójcze będą również regulowane. Dodatkowo, wszystkie zabawki – zarówno te produkowane w UE, jak i importowane – będą musiały posiadać cyfrowy paszport produktu, który będzie zawierał informacje dotyczące bezpieczeństwa zabawki i będzie skanowany przez organy kontroli granicznej za pomocą nowego systemu informatycznego.
Wprowadzenie nowych regulacji może przynieść szereg pozytywnych efektów, takich jak zwiększenie zaufania konsumentów do rynku zabawek, poprawa konkurencyjności producentów oraz zmiany w strukturze rynku. Jednakże może to również wiązać się z wyzwaniami, takimi jak wzrost kosztów produkcji, zwiększenie barier wejścia na rynek dla nowych firm oraz presja na mniejsze sklepy i sprzedawców online.
Warto zauważyć, że pozytywne skutki wprowadzenia nowych regulacji przeważają nad potencjalnymi wyzwaniami. Zwiększone zaufanie konsumentów, innowacje w materiałach i technologii, jak również zróżnicowanie ofert na rynku, mogą przyczynić się do rozwoju branży zabawkowej w UE. Jednak ważne będzie monitorowanie długoterminowych efektów wprowadzonych zmian oraz dostosowywanie się do ewentualnych nowych wyzwań, które mogą się pojawić.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.
