
Biały Dom rozważa zmianę ministra obrony, czy to strata czasu?
Plotki o poszukiwaniu następcy Hegsetha pojawiły się po ostatniej kontrowersji związanej z tzw. Signalgate. Sekretarz obrony narodowej opublikował plany ataków na bojowników Huti w Jemenie w dwóch grupowych czatach na komunikatorze Signal. W skład grupy wchodzili m.in. jego żona, brat oraz osobisty prawnik. Informacje zawarte w tych wiadomościach były podobne do tych ujawnionych wczesniej przez redaktora naczelnego tygodnika „The Atlantic” przypadkowo udzielającego się w innym czacie.
Jak zareaguje Trump? Według doniesień CNN, pozycja Hegsetha nie jest w tej chwili zagrożona, ponieważ usunięcie go z funkcji oznaczałoby przyznanie się do błędu przez prezydenta Trumpa. Prezydent zainwestował bowiem spory kapitał polityczny w Hegsetha, który odzwierciedla buntowniczą polityczną tożsamość i instynkty samego prezydenta.
Rzeczniczka Białego Domu, Karoline Leavitt, zaprzeczyła plotkom o usunięciu Hegsetha ze stanowiska i podkreśliła, że minister ma pełne poparcie prezydenta. Sam Trump również bronił Hegsetha, nazywając obawy związane z tzw. Signalgate „stratą czasu”.
Jednak byłby urzędnik Pentagonu, John Ullyot, który pracował z Hegsethem i opuścił resort po krótkim czasie, opublikował na portalu Politico artykuł nawołujący prezydenta Trumpa do zwolnienia Hegsetha. Ullyot twierdzi, że pod rządami byłego prezentera Fox News Pentagon jest w chaosie, co widoczne jest między innymi w kontekście Signalgate.
Ostatnio z Pentagonu odwołano również wielu bliskich współpracowników Hegsetha z powodu śledztwa dotyczącego przecieku informacji do mediów.
Wielu obserwatorów zastanawia się więc, czy Hegseth pozostanie na swoim stanowisku, czy też zostanie odwołany, aby przywrócić porządek w Pentagonie. Czy to tylko chwilowe problemy czy trwały związek Hegsetha z kontrowersjami i chaosami? Tego nie dowiemy się do momentu kolejnych doniesień i decyzji prezydenta Trumpa.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.