
Biden zaskoczył swoich współpracowników szybką decyzją, którą podjął w mniej niż dwie doby.
Ostatnie chwile przed ogłoszeniem decyzji Joe Bidena o rezygnacji z ubiegania się o drugą kadencję prezydencką były niesamowicie dramatyczne. Według informacji uzyskanych od anonimowych źródeł, prezydent przez 48 godzin analizował dane i sondaże, które przekonywały go, że jego wygrana jest całkowicie niemożliwa. Po niezwykle trudnych momentach zmagań z samym sobą, ponoć około godziny 1:45 w nocy Biden w końcu podjął decyzję.
Choć początkowo wszystko wskazywało na to, że będzie kontynuował swój wyścig po drugą kadencję, nagle zmienił zdanie. Zmiana ta była dla niego szczególnie trudna, ale wreszcie postanowił działać. Przed samo ogłoszeniem swojej decyzji w niedzielę wiele razy rozmawiał z wiceprezydent Kamalą Harris, która wspierała go w tej trudnej chwili.
Gdy ostatecznie zapadła decyzja, Biden zwołał swoich współpracowników na nagłą telekonferencję. W emocjonalnym przemówieniu odczytał list, który wkrótce opublikował, wyjaśniając swoje motywacje i tok rozumowania. Zarówno on, jak i członkowie jego zespołu byli poruszeni tym momentem, który zakończył jego długą prezydenturę.
Media w USA natychmiast odebrały informację o decyzji Bidena jako „chaos i szok”. Niektórzy komentatorzy podkreślali jednak, że prezydent podjął decyzję w sposób dojrzały i odpowiedzialny, mając na uwadze dobro kraju i swoich wyborców.
Niezależnie od opinii publicznej, dla samego Bidena była to bez wątpienia zdecydowanie najtrudniejsza decyzja w jego karierze politycznej. Nie pozostaje teraz nic innego, jak czekać na rozwój sytuacji i to, co przyniesie przyszłość dla byłego prezydenta i dla samego kraju.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.