Chińska spółka w portu w Gdyni budzi obawy związane z bezpieczeństwem
Wszystko, co dotyczy bezpieczeństwa Polski, jest stale poddawane analizie – powiedział wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk w rozmowie z portalem Politico. „Niezwykle ważne jest dla nas zapewnienie bezpieczeństwa, zarówno w kontekście dostaw broni na Ukrainę, jak i w innych obszarach. Robimy wszystko, co w naszej mocy, aby zapewnić maksymalne bezpieczeństwo tego procesu” – dodał. Ostatnio pojawiły się plany dotyczące wpisania Gdynia Container Terminal (GCT) na listę obiektów infrastruktury krytycznej. Tzw. „nabrzeże chińskie”, które zajmuje obszar ponad 20 hektarów i prawie 600 metrów nabrzeża w porcie Gdynia, jest dzierżawione przez spółkę z chińskim kapitałem należącą do CK Hutchison Holdings, zarejestrowaną w Hongkongu i mającą sieć terminali w ponad 50 portach na całym świecie. Portal zauważa, że obawy dotyczące bezpieczeństwa nie ograniczają się jedynie do bliskości obiektu Hutchison Port Holdings względem kluczowych obiektów NATO i Polski w porcie, ale także do możliwości ingerencji firmy w dostępność portu.
Według Politico, wojna Rosji przeciwko Ukrainie stała się sygnałem alarmowym dla polskich władz, które zaczęły bardziej skupiać się na kwestiach bezpieczeństwa. W zeszłym miesiącu komisja sejmowa zajmująca się służbami specjalnymi rozważała ochronę obiektów infrastruktury krytycznej na polskich obszarach morskich, ze szczególnym uwzględnieniem morskich farm wiatrowych i portu w Gdyni. Przewodniczący komisji, Marek Biernacki, poinformował o zamiarze formalnego uznanie nabrzeża wydzierżawionego spółce z chińskim kapitałem za obiekt infrastruktury krytycznej. Firma Hutchison Port Holdings będzie musiała wówczas przedstawić raport dotyczący swoich działań związanych z bezpieczeństwem.
Nie tylko aspekty bezpieczeństwa są problemem związanym z nabrzeżem użytkowanym przez chińską firmę. Umowa dzierżawy terenu podpisaną w 2007 roku wydaje się być niekorzystna dla państwa, ponieważ firma płaci znacznie mniejsze opłaty niż inne podmioty działające w strategicznych obszarach portu. Tony Housh, szef Amerykańskiej Izby Handlowej w Polsce, zwraca uwagę na nieuczciwą przewagę konkurencyjną oraz potencjalne straty państwa związane z takim układem. Dodatkowo, obawa o bezpieczeństwo narodowe i ochronę danych handlowych staje się coraz bardziej dominującym problemem.
Konflikt związany z Gdynia Container Terminal wpisuje się w szersze obawy Unii Europejskiej dotyczące wpływu chińskich inwestycji na infrastrukturę portową. Parlament Europejski podkreślił niebezpieczeństwa związane z otwarciem strategicznych portów dla inwestycji zagranicznych. Europyśle Tom Berendsen apeluje o uznawanie portów za infrastrukturę krytyczną oraz o nadzór nad inwestycjami zagranicznymi. Z raportu Biura Analiz PE wynika, że chińskie firmy państwowe, takie jak COSCO Shipping i China Merchants Port Holdings, inwestują w porty w 10 krajach UE.
Niemiecki rząd podjął decyzję o sprzedaży części terminalu portowego w Hamburgu firmie COSCO, mimo obaw związanych z bezpieczeństwem. Europa musi być czujna wobec inwestycji zagranicznych w infrastrukturę portową, w obliczu potencjalnych zagrożeń dla bezpieczeństwa. W obliczu scenariuszy, gdzie państwa członkowskie uzyskują poparcie dla niektórych konfliktów politycznych, istnieje ryzyko wykorzystania infrastruktury portowej przez państwa trzecie w celach politycznych.
Warto podkreślić, że kwestie bezpieczeństwa nie są jedynym problemem związanym z chińskimi inwestycjami portowymi. Nieuczciwa konkurencja oraz straty finansowe dla państwa również stają się coraz bardziej istotne. Europa musi działać wspólnie, aby zapewnić kontrolę nad infrastrukturą portową i monitorować inwestycje zagraniczne, aby uniknąć niepożądanych wpływów na bezpieczeństwo i ekonomię portów.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.