
Ciągniki kupione przez rolników mogą teraz trafić na złom. Kto jest odpowiedzialny?
Marcin Zakrzewski, rolnik z małej wsi Saduny usytuowanej w województwie warmińsko-mazurskim, obecnie przeżywa trudności związane z groźbą utraty ciągnika oraz kłopotem z kredytem. Zdaniem rolnika głównym problemem jest brak jasności w przepisach, które zmuszają go do podjęcia decyzji dotyczącej dalszego losu jego maszyny rolniczej.
„Kiedy zobaczyłem pismo informujące mnie o tym, że decyzja o rejestracji ciągnika została wydana niezgodnie z prawem, poczułem ogromny niepokój. Ten ciągnik jest kluczowym narzędziem pracy na moim gospodarstwie i bez niego nie byłbym w stanie sprawnie prowadzić moich obowiązków rolniczych” – mówi zaniepokojony Marcin Zakrzewski.
Jego obawy są zrozumiałe, ponieważ ciągniki rolnicze są niezbędnym elementem wyposażenia każdego gospodarstwa rolniczego. W związku z decyzją administracyjną, która może skutkować koniecznością zezłomowania lub zatrzymania ciągnika jako dowodu w sprawie sądowej, wielu rolników jest obecnie w trudnej sytuacji.
Marek Siniło, wiceprezes Podlaskiej Izby Rolniczej, zauważa, że sytuacja ta może negatywnie wpłynąć na funkcjonowanie wielu gospodarstw rolnych. „Ciągniki są niezbędnym narzędziem pracy dla rolników, którzy codziennie muszą zajmować się obsługą swoich pól i upraw. Brak możliwości poruszania się tymi maszynami może stanowić poważny problem dla całej branży rolniczej” – podkreśla Siniło.
Dodatkowo, istnieje obawa przed ewentualnymi kosztami związanymi z koniecznością złomowania ciągników na własny koszt, co byłoby dodatkowym obciążeniem dla już cierpiących finansowo rolników.
Marek Krajewski, rolnik z pobliskiej wsi Winda, również zauważa, że za obecną sytuację odpowiadają urzędnicy lokalni. „Decyzję o rejestracji pojazdu podjęło starostwo sokólskie i to ono ponosi odpowiedzialność za to, co teraz ma miejsce. Gdyby nie rejestrowali tych ciągników, nie dochodziłoby teraz do tego problemu. Brak współpracy i niewłaściwe podejście do sprawy spowodowały obecną sytuację” – komentuje zaniepokojony Krajewski.
Warto jednak zauważyć, że nie wszyscy zgadzają się z taką interpretacją. Andrzej Tomaszczyk ze Starostwa Powiatowego w Sokółce stanowczo zaprzecza zarzutom o błędy w działaniu administracji. Jego zdaniem, działania podjęte przez starostwo były zgodne z obowiązującymi przepisami prawa i można było spodziewać się, że rejestracja ciągnika nie będzie skutkować takimi trudnościami.
Obecna sytuacja stała się przedmiotem zainteresowania Sejmowej Komisji ds. Rolnictwa, która podjęła prace nad zmianą przepisów, aby rozwiązać problem powstały w wyniku niejasności i sprzeczności w obowiązującym prawie.
W konsekwencji, rolnicy jak Marcin Zakrzewski i Marek Krajewski nadal z niepokojem oczekują na rozwiązanie sprawy, która dotyczy nie tylko ich indywidualnie, ale także całej branży rolniczej. Trudna sytuacja finansowa oraz konieczność podjęcia decyzji co do dalszego losu ich ciągników sprawiają, że rolnicy czują się bezradni i niepewni co do przyszłości swoich gospodarstw.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.