Czy dbanie o swoje zdrowie jest opcjonalne? Nowy kurs tylko dla zainteresowanych.
W trakcie konferencji prasowej w Szczecinie lider Polskiego Stronnictwa Ludowego został zapytany o protesty, które miały miejsce w kilku polskich miastach przeciwko wprowadzeniu obowiązkowego przedmiotu edukacja zdrowotna w szkołach. Protestujący głoszą, że taka forma edukacji dzieci jest niebezpieczna i prowadzi do deprawacji.
Wicepremier zapewnił wszystkich protestujących, że przedmiot będzie nieobowiązkowy, a decyzja o jego uczestnictwie będzie należała do rodziców. Dodał również, że edukacja zdrowotna będzie pozbawiona jakiejkolwiek ideologii, zarówno prawicowej, jak i lewicowej.
Podkreślił, że rozmawiał na ten temat z ministrem edukacji Barbarą Nowacką, ministrem spraw wewnętrznych i administracji Tomaszem Siemoniakiem oraz premierem Donaldem Tuskiem. Decyzja o zmianie koncepcji przedmiotu zrodziła się w wyniku tych rozmów.
Wicepremier podkreślił, że edukacja młodzieży na temat zdrowia jest niezbędna, ale nie może być traktowana jako narzędzie ideologiczne. Ma służyć przekazywaniu rzetelnej wiedzy, nie zaś propagandzie światopoglądowej.
Edukacja zdrowotna ma być wspólnym przedsięwzięciem resortów edukacji narodowej, zdrowia oraz sportu i turystyki. Planuje się jej wprowadzenie do szkół od roku szkolnego 2025/2026, zastępując wychowanie do życia w rodzinie. Projekt podstawy programowej został opublikowany pod koniec października.
Decyzja o wprowadzeniu nowego przedmiotu wywołała wiele kontrowersji i protestów, w tym również głosy krytyki ze strony Konferencji Episkopatu Polski. Biskupi argumentują, że wychowanie seksualne powinno pozostawać w gestii rodziców, a nie państwa, zgodnie z konstytucją.
Ministerstwo wielokrotnie podkreślało, że edukacja zdrowotna będzie holistyczna i odpowiadać na potrzeby społeczne. Oczekuje się, że będzie ona korzystna dla uczniów i rodziców, a jednocześnie wzbogaci ich wiedzę na temat zdrowego stylu życia.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.
