
Debata odmieniająca kampanię wywołuje efekt końcowy: Mentzen traci na popularności.
W ocenie Petru, zwycięzcą debaty był Szymon Hołownia. Według niego, Hołownia przyczynił się do tego, że debata była bardziej zróżnicowana, a nie skupiała się tylko na walce między dwoma głównymi kandydatami. Polityk uznał, że Hołownia wypadł najlepiej w tej debacie i potrafił najskuteczniej przedstawić swoje argumenty.
Petru skrytykował także Karola Nawrockiego, kandydata popieranego przez PiS, twierdząc że wszystko, co mówił było sztuczne. Natomiast Rafał Trzaskowski, będąc liderem sondaży, musiał stawić czoła wszystkim rywalom i miało to być dla niego najtrudniejsze zadanie. Petru zauważył, że Sławomir Mentzen był największym przegranym debaty. Miał możliwość dwukrotnego starcia z kandydatem Konfederacji i zdaniem Petru, nie wypadł w tych debatach najlepiej.
Posłowi Polski 2050 najbardziej doskwierało to, że Mentzen często gubił się lub przyznawał, że nie ma pojęcia na dany temat, gdy zostawał z nim skonfrontowany. Petru zarzucił Mentzenowi brak obecności i komunikację z wyborcami poprzez stereotypowe formułki.
Mówiąc o zarzutach, jakoby Hołownia i Biejat atakowali Trzaskowskiego, Petru zaprzeczył i stwierdził, że nie uważa ich za agresywnych. Dodał także, że Hołownia i Biejat mają prawo do posiadania własnych, odmiennych od Trzaskowskiego, poglądów.
Podsumowując, Petru określił debatę jako interesującą i różnorodną, a zwycięzcą uznał Szymona Hołownię za skuteczne przedstawienie swoich argumentów. Jednocześnie zaapelował o szacunek dla różnorodności poglądów i poszanowania dla wszystkich kandydatów.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.