Donald Trump unika kary – sędzia zawiesza głośny proces
Sędzia Sądu Najwyższego stanu Nowy Jork Juan Merchan formalnie odroczył wydanie wyroku na Donalda Trumpa, który miał zostać ogłoszony w przyszły wtorek. Prokuratorzy z biura prokuratora okręgowego Manhattanu, Alvina Bragga, w ostatnich dniach poprosili Merchana o przesunięcie wszystkich postępowań w tej sprawie do czasu zakończenia czteroletniej kadencji prezydenckiej Trumpa, rozpoczynającej się 20 stycznia. Prawnicy Trumpa argumentowali, że kontynuowanie sprawy mogłoby stworzyć „niebezpieczne przeszkody” dla sprawowania prezydenckiej władzy.
Sędzia Merchan, decydując w tej sprawie w piątek, wyznaczył termin do 2 grudnia dla Trumpa na złożenie wniosku o odroczenie sprawy, zaś prokuratorów poprosił o odpowiedź do 9 grudnia. Nie ustalił jednak nowej daty ogłoszenia wyroku, ani nie określił, jak długo postępowanie będzie zawieszone.
Sprawa dotyczy fałszowania dokumentów biznesowych związanych z ukrywaniem płatności za milczenie, jakie Donald Trump miał dokonać na rzecz aktorki porno Stormy Daniels podczas kampanii wyborczej w 2016 roku, dotyczące rzekomego romansu między nimi. Zarzuty te mogą skutkować maksymalną karą roku pozbawienia wolności, ale to sędzia Merchan ma ostateczne słowo w tej kwestii.
W maju jury w sądzie stanowym na Manhattanie uznało byłego prezydenta winnym 34 zarzutów fałszowania dokumentacji biznesowej. Prokuratura zarzuca Trumpowi, że swoimi działaniami chciał wpłynąć nieuczciwie na wynik wyborów prezydenckich. Byłby to pierwszy przypadek, gdy prezydent USA zostałby skazany karalnie.
Przyszłość Trumpa będzie więc zawisłą na włosku do czasu zakończenia jego prezydentury. Jakie będą ostateczne decyzje sędziego w tej sprawie oraz jakie będą skutki dla byłego prezydenta, pozostaje obecnie jeszcze niejasne. Oczekujemy na dalszy rozwój wydarzeń i ewentualne informacje dotyczące dalszych działań prawnych w tej sprawie.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.