Dramatyczne zwycięstwo Jagi w Kopenhadze
Dla mistrzów Polski był to historyczny moment – pierwszy mecz w zasadniczej fazie europejskich pucharów. Mimo tego, piłkarzom Jagiellonii udzieliła się trema, co było widoczne od samego początku spotkania. Zdecydowanie cofnęli się na własną połowę, co skutkowało oddaniem inicjatywy rywalom. Niestety, nie był to najlepszy pomysł. Już w 11. minucie Marcin Listkowski stracił piłkę na własnej połowie, co skrzętnie wykorzystał Mohamed Elyounoussi. Pomimo interwencji Adriana Diegueza, piłkarz Kopenhagi nielegalnie trafił do bramki, co ostatecznie skutkowało rzutem wolnym z 19 metrów. Wówczas na plac gry wyszedł Marcos Lopez, który technicznie uderzył nad murem, jednak świetna interwencja Sławomira Abramowicza uratowała gości przed stratą gola.
Niestety, chwilę później Abramowicz popełnił błąd, który skrzętnie wykorzystał Pandelis Hatzidiakos, dając Kopenhadze prowadzenie. Następne minuty to kolejne ataki Duńczyków, którzy mieli szansę podwyższyć wynik. Drużynie Adriana Siemieńca udało się jednak przetrwać nawałnicę ataków. Z czasem Jagiellonia zaczęła nieco aktywniej uczestniczyć w grze, starając się przesuwać ją na połowę Kopenhagi, jednak brakowało precyzji w końcówkach akcji.
Druga połowa rozpoczęła się tak samo jak pierwsza – atakiem Kopenhagi. W 49. minucie kibice cieszyli się z gola Elyounoussiego, jednak sędzia dopatrzył się wcześniej spalonego. Jagiellonia szybko odpowiedziała, wyrównując wynik po strzale Afimico Pululu. Kopenhaga ruszyła do jeszcze bardziej zaciekłych ataków, jednak obrona białostockiego zespołu była bardzo solidna, łapiąc rywali na spalone.
Niezdecydowana gra obu drużyn trwała do ostatnich minut spotkania. W 90. minucie doliczonego czasu Pululu świetnie podał do Darko Curlinova, który skutecznie pokonał bramkarza Kopenhagi, zapewniając Jagiellonii zwycięstwo 2:1. To był niespodziewany rezultat, który na pewno cieszył wszystkich kibiców z Białegostoku. kolejnym rywalem białostoczan w Lidze Konferencji Europy będzie mołdawski Petrocub, na który zespół musi być przygotowany na równie zacięte starcie.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.
