Ekspertka wyjaśnia przyczyny zderzenia samolotu i śmigłowca w Stanach Zjednoczonych
Trzy różne czynniki przyczyniły się do tragedii, która miała miejsce w czwartek. Pierwszym z nich był skład załogi helikoptera Black Hawk, który liczył tylko trzy osoby. Ekspertka zaznaczyła, że w tak zatłoczonej przestrzeni powietrznej, jak ta, powinni być dwaj szefowie załogi z tyłu maszyny, aby kontrolować obie strony. Brakujący drugi szef załogi mógł spowodować niewłaściwe monitorowanie otoczenia, co wpłynęło na przebieg lotu.
Kolejnym istotnym czynnikiem było stosowanie niewłaściwych procedur przez pilotów helikoptera. Mimo posiadania widoczności jedynie w kącie 180 stopni, nie używali oni noktowizorów, co mogło przyczynić się do dezorientacji w zatłoczonej przestrzeni powietrznej. Ponadto, nie utrzymywali się na odpowiedniej wysokości, co było kluczowe w relacji do innych statków powietrznych w okolicy. Błąd pilota oraz jego brak odpowiedniej świadomości sytuacyjnej mogły przyczynić się do tragedii.
Trzecim czynnikiem, który został wskazany przez ekspertkę, była nieprecyzyjność pytania z wieży kontroli lotów. Piloci zostali zapytani, czy mają w zasięgu wzroku samolot CRJ, jednak nie otrzymali precyzyjnego wskaźnika dotyczącego konkretnej pozycji samolotu. Brak jasności w komunikacie z wieży kontroli lotów mógł wpłynąć na błędne interpretacje pilotów, co mogło prowadzić do niebezpiecznej sytuacji.
Wnioskiem z analizy tych czynników jest jasne stwierdzenie, że kilka czynników przyczyniło się do tragedii. Brak drugiego szefa załogi, stosowanie niewłaściwych procedur przez pilotów, jak również nieprecyzyjne pytanie z wieży kontroli lotów, wszystkie te elementy mogły wpłynąć na tragiczny finał lotu. Wszystkie te czynniki powinny być uwzględnione przy analizie wypadku i w przyszłości należy zadbać o bardziej restrykcyjne procedury bezpieczeństwa w ruchu powietrznym.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.