
Erdogan nie jest godnym zaufania mediatorem – chce odegrać kluczową rolę.
Fijałkowska przedstawiła swoje spojrzenie na sytuację na Bliskim Wschodzie, skupiając się zwłaszcza na roli Turcji w obecnym kryzysie. Zauważyła, że Turcja jest drugą co do siły armią w NATO, posiadającą zasoby około 800 tys. żołnierzy z rezerwą. Jest to dobrze uzbrojona i wyszkolona armia, a tureckie magazyny zbrojeniowe są dobrze zaopatrzone.
Podkreśliła, że Turcja operuje w zależności od swoich interesów, dlatego należy zachować ostrożność w interpretowaniu ich deklaracji. Erdogan wyraża chęć pełnienia roli mediatora między USA, Rosją i Ukrainą, jednakże trzeba zachować sceptycyzm wobec ich intencji. Turcja dąży do zwiększenia swojego wpływu, zwłaszcza teraz, gdy wpływy rosyjskie osłabły.
Jej zdaniem, Turcja jest graczem, z którym można podjąć współpracę, jednak nie można mu całkowicie ufać. Mimo chęci współpracy z Unią Europejską, należy zachować dystans i ostrożność. Turcja również liczy na zniesienie sankcji nałożonych na nią za zakup systemów obrony powietrznej od Rosji.
Fijałkowska odniosła się również do sytuacji w Syrii i Iranie. Stwierdziła, że Syria nie jest obecnie polem do negocjacji, a USA wycofując się z Bliskiego Wschodu, pozostawiły pole innym graczom. Rosja z kolei zbliża się do Iranu, podpisując umowę o partnerstwie strategicznym na 20 lat. Mowa jest w niej o współpracy na rzecz obronności i militarystycznej, co wskazuje na zacieśnienie relacji między Rosją a Iranem po utracie sojusznika w Syrii.
Podsumowując, obserwuje się dynamiczne zmiany na Bliskim Wschodzie, gdzie różne państwa dążą do zwiększenia swojego wpływu i budują nowe sojusze. Warto śledzić rozwój sytuacji, kierując się zdrowym sceptycyzmem wobec deklaracji i działań poszczególnych graczy.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.