Ewakuacja libańskiego lwiątka przez morze i niebo do Emiratów.
Grupa natknęła się na małego lwa dzięki regularnemu monitorowaniu mediów społecznościowych. Aktywiści przejrzeli filmy opublikowane przez mieszkańca Baalbek, który pokazywał się z małym lwiątkiem. Oburzające było to, że zwierzę było traktowane jak rekwizyt do popisów właściciela – stwierdził Jason Mier, lider Animals Lebanon.
Dzięki decyzji sądu, aktywiści mogli odebrać Sarę (jak nazwano małą lwicę) jej dotychczasowemu opiekunowi. W Libanie posiadanie dzikich zwierząt jest zabronione, dlatego właściciel został ukarany.
W międzyczasie konflikt między Izraelem a Hezbollahem stopniowo zaostrzał się, obejmując kolejne obszary Libanu. Międzynarodowe linie lotnicze zdecydowały się wstrzymać połączenia z krajem, co skomplikowało sytuację dla wszystkich mieszkańców.
Animals Lebanon rozpoczęło kampanię, dzięki której udało się zebrać fundusze na transport Sary do bezpiecznego miejsca. Po podróży niewielkim jachtem na Cypr, mała lwica została przetransportowana do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, a następnie do Kapsztadu w RPA. Tam czeka ją okres kwarantanny, po którym dołączy do społeczności innych lwów. Grupa zapewnia, że to najlepsza opcja dla małej Sary, która teraz będzie miała szansę na godne życie.
Przed wybuchem konfliktu z Izraelem, Animals Lebanon koncentrowało się głównie na walce z handlem dzikimi zwierzętami, wysyłając ponad 20 wielkich kotów do rezerwatów z prywatnych domów Libańczyków. Od początku wojny, organizacja ratowała też zwierzęta domowe, których właściciele musieli uciekać z zagrożonych obszarów.
To już kolejna tragedia – żołnierze misji pokojowej ONZ ponownie ucierpieli w izraelskim ataku w Libanie, co tylko pogłębiają cierpienia mieszkańców i zwierząt tego kraju. Sytuacja staje się coraz bardziej przerażająca, a niedźwiedziu kot libańskiemu staje na drodze coraz więcej przeszkód. Organizacja Animals Lebanon musi działać szybko i skutecznie, by uratować jak najwięcej istnień.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.
