Fałszywe raporty z frontu: Rosyjski generał stracił głowę.
Według doniesień blogerów, w tym Rybara i Kirila Fiedorowa, zwolnienie Anaszkina może być wynikiem skandalu dotyczącego fałszywych informacji przekazanych przez rosyjskich dowódców w sprawie zajęcia kilku wiosek w obwodzie donieckim. Dowódcy 3. Armii Ługańsko-Siewierodonieckiej oraz dowódcy 6., 7. i 123. brygady armii rosyjskiej rzekomo podali Anaszkina mylne informacje, które ten przekazał dalej, wprowadzając w błąd swoich przełożonych.
Według blogerów, sytuacja ta pokazuje, że problem fałszywych raportów dotyczy nie tylko konkretnych wydarzeń, ale jest szeroko rozpowszechniony i systemowy. Problem dotyczyć może innych odcinków frontu w strefie działań wojennych. Rybar zauważył, że system wojskowy zareagował na kłamliwe raporty dopiero po dwóch miesiącach, co sugeruje poważne niedociągnięcia i zaniedbania w strukturach dowodzenia.
Kanał na Telegramie Zapiski Weterana również podkreślił, że incydent ten pokazuje potrzebę gruntownej reformy systemu wojskowego, aby uniknąć podobnych sytuacji w przyszłości. Nawet najwyższe sztaby i dowództwo wojskowe powinny być gotowe na szybką reakcję i eliminację błędów komunikacyjnych i dezinformacji.
Brak oficjalnego potwierdzenia zwolnienia Anaszkina sprawia, że sytuacja jest nadal niewyjaśniona i trwa spekulacje dotyczące konsekwencji jego działań. Jednakże głosy blogerów apelujące o przejrzystość i odpowiedzialność w wojsku zdają się być coraz bardziej słyszalne w kontekście tego incydentu.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.