Intensywny pojedynek Sochana oraz niewielka przegrana drużyny Tottenham Hotspur.
Spotkanie między Spurs i Knicks było jednym z najbardziej wyrównanych i ekscytujących spotkań tej ligowej rundy. Wynik zmieniał się aż 20 razy, a remis na tablicy wyników pojawił się dziesięciokrotnie. Ostatecznie, na trzy minuty przed ostatnią syreną, Sochan z drużyny Knicks trafił decydujący rzut za trzy punkty, dając swojemu zespołowi niewielką przewagę.
Niestety, Spurs nie zdołali odrobić strat i ponieśli porażkę. Kluczowym momentem było pozwolenie rywalom na aż 17 zbiórek w ataku, w tym dwie w ostatnich 20 sekundach. Sochan, który rozpoczął mecz w pierwszej piątce i spędził na parkiecie 33 minuty, miał znakomity występ. Zdobył 21 punktów, trafiając osiem z dziesięciu rzutów z gry, w tym trzy rzuty za trzy punkty, oraz dwa rzuty wolne. Dodatkowo, zanotował dziewięć zbiórek i dwie asysty, choć miał również pięć strat i cztery faule.
Wembanyama miał trudny początek meczu, trafiając tylko jeden z pierwszych sześciu rzutów, ale później zdołał odrobić straty i imponować skutecznością. Francuski zawodnik zaliczył 42 punkty, 18 zbiórek, 4 bloki i 4 asysty. To była dla niego pierwsza świąteczna gra w karierze.
Bridges natomiast był kluczowym graczem z drużyny Spurs. Trzymał swoją drużynę w grze, trafiając 17 z 25 rzutów z gry, w tym 6 rzutów za trzy.
Spurs doświadczają trudnego sezonu, z 15 porażkami i 15 zwycięstwami na koncie zajmują dziewiąte miejsce w tabeli Konferencji Zachodniej. Z kolei Knicks mają bilans 20-10 i zajmują trzecie miejsce w Konferencji Wschodniej.
Teksasjczycy pozostaną w Nowym Jorku, gdzie rozegrają kolejny mecz z Brooklyn Nets w nadchodzącym piątku. Obydwa zespoły będą chciały udowodnić swoją siłę i odnieść kolejne zwycięstwo.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.