
Jagiellonia zakończyła swój udział w Lidze Konferencji Europy z godnością.
Jaga i Betis zmierzyły się ponownie na boisku, tym razem w Białymstoku. Mecz rozpoczął się po zmianach w składach obu drużyn. W Jagiellonii zabrakło kontuzjowanego Flacha, zastąpił go Wojtuszek. Po drugiej stronie, Betis wystąpił z trzema zmianami, m.in. Lo Celso zastąpił Isco.
Atmosfera na stadionie była niesamowita – żółto-czerwona kartoniada z napisem „Never give up” okryła trybuny. Jagiellonia zaczęła mecz odważnie, atakując z determinacją. Betis skupiał się na utrzymaniu piłki, sporadycznie forsując ataki na bramkę rywali. Abramowicz był pewny na bramce, nie pozwalając przeciwnikom strzelić gola.
Pierwsza połowa była wyrównana, z obiema drużynami stwarzającymi sobie okazje do zdobycia bramki. Po przerwie Betis przejął kontrolę nad meczem, jednak to Jagiellonia zdobyła pierwszą bramkę. Czurlinow zapewnił kibicom radość, ale radość ta nie trwała długo, gdyż Betis szybko odpowiedział gola wyrównującego.
W końcówce meczu padła kontrowersyjna decyzja sędziego, który najpierw wskazał na rzut karny dla Betisu, by po analizie VAR zmienić zdanie. Jagiellonia próbowała zdobyć bramkę na zwycięstwo, ale wynik nie uległ zmianie.
Mimo że Jagiellonia straciła swojego kluczowego zawodnika i nie sięgnęła po zwycięstwo, kibice byli dumni z drużyny i obchodzili historyczny awans do ćwierćfinału europejskich rozgrywek. Ostatecznie, mecz z Betisem był emocjonującym widowiskiem, które na długo pozostanie w pamięci kibiców obu drużyn.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.