
Jak radzić sobie z nielegalnymi wysypiskami? Porady policji.
Młoda para miała marzenia o zamianie swojego mieszkania w bloku na przytulny dom na obrzeżach miasta. Działka w Przylasku Rusieckim wydawała się idealna do spełnienia tego marzenia – dopóki nie zastali tam dwóch ogromnych hałd odpadów.
Zaniepokojeni tym widokiem, właściciele działki postanowili szukać pomocy. Na początku zwrócili się do straży miejskiej, która niestety poinformowała ich, że nie zajmuje się takimi sprawami. Zostali jedynie pouczeni, że muszą sami uporać się z problemem. Decydując się działać na własną rękę, postanowili znaleźć sprawców. Przyjeżdżali nocą, próbując złapać ich na gorącym uczynku. Niestety, to nie przyniosło żadnych rezultatów.
Po kolejnych nieudanych próbach znalezienia sprawców, postanowili zgłosić sprawę na policję. Tam jednak również trafili na złą odpowiedź – zostali odesłani z pustymi rękami. Ostatecznym rozwiązaniem okazało się założenie fotopułapki. 9 marca kamera uchwyciła zdarzenie, kiedy na ich posesję wjechał samochód. Chociaż udało się wezwać policję, sprawcy uciekli z miejsca zdarzenia.
Dopiero po interwencji redakcji „Kroniki” TVP3 Kraków policja zobowiązała się do częstszych patroli w rejonie Przylasku Rusieckiego. Dzielnicowi mają także przeprowadzić rozmowy z mieszkańcami okolicznymi. Radny Nowej Huty, Jan Pyż, podkreśla konieczność codziennej aktywności w walce z dzikimi wysypiskami i potrzebę lepszego nadzoru nad firmami zajmującymi się gospodarką odpadami.
Problem nielegalnych wysypisk odpadów w Krakowie rośnie – jak podaje straż miejska, w ubiegłym roku otrzymała aż 300 zgłoszeń na ten temat. Walka z tym zjawiskiem wymaga zaangażowania zarówno władz miejskich, jak i społeczności lokalnej. Młoda para, pomimo trudności, nie poddaje się i nadal marzy o przekształceniu swojej działki w wymarzony dom na obrzeżach miasta – tym razem, mam nadzieję, bez nieproszonych gości w postaci hałd odpadów.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.