Jennifer Lopez marzy o doskonałym zakończeniu w Hollywood
W poniedziałek wieczorem podczas spotkania wyborczego Donalda Trumpa z sympatykami w nowojorskiej Madison Square Garden, padły kontrowersyjne słowa komika Tony’ego Hinchcliffe’a, który w swoim wystąpieniu skomentował kwestię środowiskową, twierdząc że „na środku oceanu istnieje teraz pływająca wyspa śmieci, która nazywa się Puerto Rico”. Te nieodpowiedzialne i obraźliwe słowa wywołały powszechne oburzenie nie tylko wśród Portorykańczyków, ale również wśród wszystkich latynoskich społeczności w Stanach Zjednoczonych.
Nie pozostały one bez odzewu. Jennifer Lopez, znana aktorka i piosenkarka, wyraziła publicznie swoje zdanie na temat tej sprawy, podkreślając swoje korzenie portorykańskie i Amerykańskie. Jej rodzice urodzili się na Puerto Rico, zanim przenieśli się do Nowego Jorku, gdzie Jennifer urodziła się i wyrastała. Artystka podkreśliła, że jest dumna ze swoich korzeni i swojej tożsamości, i że jest obywatelką tego kraju tak samo jak każdy inny Amerykanin.
Jennifer Lopez w swoim przemówieniu podkreśliła, że szanuje swoją przeszłość i wierzy w przyszłość. Z dumą ogłosiła, że odda swój głos na Kamalę Harris w zbliżających się wyborach prezydenckich. Artystka wyraziła nadzieję na zmianę i postawienie na dobro, tolerancję i szacunek wobec wszystkich obywateli Stanów Zjednoczonych, niezależnie od ich pochodzenia czy kultury.
Wybory prezydenckie zostaną przeprowadzone 5 listopada, a głosowanie będzie kluczową okazją dla obywateli do wyrażenia swojej woli i wyboru przyszłego lidera kraju. Dlatego tak ważne jest, aby każdy wykorzystał swoje prawo wyborcze i oddał głos na kandydata, który reprezentuje wartości, którymi chcemy się kierować w przyszłości.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.