Katastrofa lotnicza w Smoleńsku – szef BBN zaprzecza teorii zamachu
Rozpoczęta programem „ping pong polityczny” rozmowa z szefem BBN, Stanisławem Siewierą, nie ograniczyła się tylko do szybkich pytań i krótkich odpowiedzi. Siewiera, mimo swojego bogatego wykształcenia medycznego i prawniczego, uważa się za żołnierza, nie za lekarza ani prawnika. Pytany o ewentualne starty w wyborach prezydenckich, zarówno w najbliższych jak i tych planowanych za kilka lat, odpowiedział, że „nigdy nie mów nigdy”, ale na pewno nie stanie do wyborów w najbliższym czasie.
Na temat relacji z byłym ministrem obrony Antonim Macierewiczem, Siewiera przyznał, że były one trudne. Przyznał również, że atak Rosji na Polskę za pięć lat nie jest wykluczony, co sprawia, że Polska musi być nieustannie gotowa do obrony. Co do zamachu w Smoleńsku, Siewiera podkreślił, że doszło tam do katastrofy lotniczej, nie zamachu.
Rozmowa z szefem BBN dotyczyła także kwestii bezpieczeństwa kraju, sytuacji na Ukrainie oraz rosnącej agresji Rosji. Siewiera podkreślił znaczenie donacji dla Ukrainy, jako sposobu na zabezpieczenie się Polski przed potencjalnym zagrożeniem ze strony Rosji.
Odnosząc się do ewentualnej wojny z Rosją, Siewiera wyraził obawę o przyszłość i świat, w jakim żyć będą jego dzieci. Ostrzegł przed atakami hybrydowymi Rosji i koniecznością ciągłego przygotowania na tę ewentualność.
Co do preferencji politycznych, szef BBN nie chciał ujawnić, do której partii jest mu najbliżej, ale przyznał, że prowadzi rozmowy zarówno z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem, jak i ministrem spraw wewnętrznych Tomaszem Siemoniakiem. Nie wykluczył też dialogu z innymi środowiskami politycznymi.
W kontekście krytyki za udział w zabiegach aborcyjnych, Siewiera podkreślił, że jako anestezjolog musiał wykonywać swoje procedury, mając na uwadze dobro pacjenta. Nie zgadzał się z oskarżeniami o brak sumienia w kontekście aborcji, podkreślając, że w swojej pracy stara się zawsze działać w najlepszym interesie pacjenta.
Podsumowując, Siewiera wyraził troskę o brak merytoryczności w debacie publicznej, oraz brak zrozumienia dla jego wizji świata, która nie mieści się w klasycznym podziale na lewicę i prawicę. Jego celem jest poprawa jakości i bezpieczeństwa debaty publicznej, a także zachowanie merytorycznego wymiaru w dyskusji.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.