Katastrofa samolotu w trakcie lotu do Hongkongu zakończyła się o mały włos tragedią

Ogień na pokładzie samolotu został zauważony w ogonie maszyny, która właśnie miała wystartować w rejs do Hongkongu. Piloci szybko podjęli decyzję o ewakuacji wszystkich 176 pasażerów i członków załogi. Trzy osoby doznały lekkich obrażeń podczas akcji ewakuacyjnej. Pożar rozprzestrzeniał się bardzo szybko, doprowadzając do znacznego zniszczenia maszyny. Trwają intensywne badania, mające na celu ustalenie przyczyn tego tragicznego zdarzenia.

Według informacji podanych przez południowokoreańską agencję prasową Yonhap, strażacy rozpoczęli akcję gaśniczą zaledwie osiem minut po otrzymaniu zgłoszenia. Zdjęcia pokazujące samolot po pożarze świadczą o tym, że jest on kompletnie zrujnowany i nie nadaje się do dalszego użytku. Lot Jeju AirPod pod koniec grudnia zeszłego roku doznał katastrofy na lotnisku Muan, gdzie pasażerski Boeing 737-800 linii Jeju Air rozbił się. Ministerstwo transportu Południowej Korei w swoim wstępnym raporcie stwierdziło, że w obu silnikach maszyny znaleziono ptasie pióra. Trzeba będzie poczekać kilka miesięcy, aby dokładnie poznać przyczyny tej tragedii.

Śledczy zwracają uwagę na fakt, że nie udało się dokładnie ustalić momentu zderzenia z ptakami, ponieważ rejestratory danych lotu (FDR) i rejestratory głosu w kokpicie (CVR) przestały rejestrować dane jednocześnie na cztery minuty i siedem sekund przed zderzeniem z lokalizatorem w okolicy pasa startowego. Trwają intensywne działania śledczych mające na celu dokładne zbadanie przyczyn tej tragedii i uniknięcie podobnych wypadków w przyszłości.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.