Na wystawie „Historia Moskwy” prezentowane były dokumenty oraz przedmioty należące do osób represjonowanych w okresie stalinowskim. Kuratorzy skupili się między innymi na sprawie szachtyńskiej z 1928 roku, która była jednym z pierwszych procesów, w którym pokazano „wrogów ludu”. Jedenaście osób zostało skazanych na karę śmierci, co stanowiło brutalny przykład represji stalinowskich.
Historia mieszkańców słynnego rządowego domu w centrum Moskwy, opisana przez pisarza Jurija Trifonowa w książce „Dom nad rzeką Moskwą”, również została przedstawiona na wystawie. Ci członkowie sowieckiej elity padli ofiarą czystek w 1937 roku, co pokazuje jak bezlitosny był reżim stalinowski.
Przy tworzeniu wystawy poświęconej represjom zaangażowano pracowników Muzeum Historii Gułagu. Pomimo początkowego poparcia, rada naukowa Muzeum Moskwy nagle wycofała wsparcie i nakazała usunięcie sekcji „Represje”. Dzięki pracy niezależnej dziennikarki Ksenii Basilaszwili ujawniono, że decyzja ta była wynikiem zewnętrznego nacisku.
Muzeum Gułagu, jedyne w Rosji muzeum poświęcone represjom sowieckim, zostało zamknięte pod pretekstem naruszeń przeciwpożarowych. To kolejny przykład na to, jak władza rosyjska próbuje zacierać pamięć o tragicznej historii kraju.
Oprócz problemów muzeów poświęconych represjom, Prokuratura Generalna rozpoczęła proces unieważniania rehabilitacji ofiar Stalina. Oficjalnie ma to dotyczyć osób skazanych za współpracę z III Rzeszą, jednak prokuratorzy wykorzystują dokumenty sowieckich organów karanych, często sfałszowane, aby podważyć rehabilitację. To godne ubolewania działanie mające na celu zacieranie prawdy historycznej i upamiętnianie ofiar reżimu stalinowskiego.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.