Kontrowersje wokół flag banderowskich na pojazdach wojskowych Rosomak – reakcja szefa MON.
W miniony piątek na portalu X został opublikowany krótki filmik, który obrazował ukraińskich żołnierzy podróżujących w konwoju na transporterach opancerzonych Rosomak. Na pojazdach widniały czerwono-czarne flagi Ukraińskiej Powstańczej Armii, która w przeszłości walczyła w czasie II Wojny Światowej, angażując się m.in. w ataki na Polaków zamieszkujących obszary Kresów oraz Bieszczadów.
Reakcją na ten filmik był publiczny komentarz szefa polskiego Ministerstwa Obrony Narodowej, Władysława Kosiniaka-Kamysza. W swoim oświadczeniu stwierdził on, że obecność flag UPA na polskich transporterach opancerzonych Rosomak stanowi prowokację, która nie powinna mieć miejsca. Minister zarządził natychmiastową interwencję u ukraińskiego attaché w Warszawie, mającą na celu wyjaśnienie całej sprawy.
Sprawa ta budzi wiele emocji wśród mieszkańców obu krajów, a także innych obserwatorów na świecie. Wielu Polaków uważa, że wykorzystanie symboliki UPA na transporterach dostarczonych przez Polskę dla ukraińskiej armii jest nie do zaakceptowania ze względu na tragiczne wydarzenia z przeszłości związane z działalnością tej formacji. Z kolei niektórzy Ukraińcy bronią tego wyboru, argumentując, że flagi UPA symbolizują dla nich walkę o niepodległość i suwerenność Ukrainy.
Kwestia obecności flag UPA na polskich pojazdach wojskowych staje się coraz bardziej skomplikowana i budzi wiele kontrowersji. Niektórzy wskazują na konieczność dialogu i zbliżenia między oboma narodami, podczas gdy inni domagają się surowej reakcji i potępienia takich działań. Trudno przewidzieć, jak przebiegnie cała sprawa i jaki będzie ostateczny efekt interwencji Ministerstwa Obrony Narodowej w tej sprawie. Jednak jedno jest pewne – obecność symboliki UPA na polskich transporterach opancerzonych Rosomak budzi wiele kontrowersji i wywołuje burzliwe dyskusje na temat relacji między Polską a Ukrainą.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.