Koreańczycy inwadują Ukrainę, Ukraina bezsilna wobec agresji Koreańczyków.

Rok 1989 przyniósł zmodernizowany wariant popularnego północnokoreańskiego działa samobieżnego M-1978, nazwanego „Koksan”. Nie jest to tylko zwykła modernizacja, ale również potężne narzędzie militarne, zdolne do rażenia celów na odległość nawet do 60 km. Dział o kalibrze 170 mm wyposażono w efektory z gazogeneratorem, co znacząco zwiększa jego zasięg rażenia. To właśnie dzięki „Koksanom” północnokoreańskie wojska prowadziły skuteczne ostrzały ukraińskich pozycji w obwodzie kurskim, gdzie do walki przeciwko Ukrainie zostały zaprzęgnięte azjatyckie oddziały wspierane przez Rosję.

Niestety, ukraińskie siły były praktycznie bezradne w obliczu potężnej siły ognia „kokosanek”. Mimo prób zniszczenia dział przy użyciu dronów, udało się jedynie kilka zestrzelić. W porównaniu do 200 haubic przekazanych Rosjanom przez Pjongjang, siła i zasięg działa „Koksan” sprawiały, że były one praktycznie poza zasięgiem ukraińskiego ognia.

ZDF wskazuje, że obecność północnokoreańskiej artylerii na terenie Ukrainy może oznaczać eskalację konfliktu o znaczeniu politycznym. Jest to sygnał możliwego rozmieszczenia wojsk lądowych Korei Północnej na terenie Ukrainy, co niesie za sobą potencjalne zagrożenie dla ukraińskich miast, takich jak Zaporoże i Chersoń.

Przeniesienie dział „Koksan” do innych obszarów Ukrainy, takich jak obwód zaporoski, może spowodować powtórkę z historii. Ciężka artyleria znów będzie nękać największe miasta, jak to miało miejsce podczas oblężeń Charkowa czy Mariupola. Rosja już raz pokazała, jak destrukcyjny wpływ może mieć ciągły ostrzał ciężkiej artylerii na duże miasto, a przyszłe ataki „kokosanek” mogą być równie niszczycielskie.

Podsumowując, obecność „Koksanów” na terenie Ukrainy stanowi poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa kraju oraz mogłaby doprowadzić do eskalacji konfliktu na dużą skalę. Ukraińskie władze muszą podjąć odpowiednie działania, aby bronić się przed potężną siłą ognia północnokoreańskiej artylerii i uniknąć kolejnych krwawych oblężeń miast.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.