Koreańczycy wydobywają wrak samolotu z podejrzanymi szczątkami ofiar
Katastrofa samolotu Jeju Air, która miała miejsce 29 grudnia 2024 r., wstrząsnęła społecznością światową. Wypadkowi na Muan International Airport, w którym zginęło 179 osób, towarzyszyły dramatyczne sceny i zniszczenia. Boeing 737 lecący z Bangkoku został dosłownie zmiażdżony podczas lądowania, a niewielka liczba ocalałych to cud. Dwóch szczęśliwców przeżyło ten straszny wypadek, ale ich los był wciąż niepewny, gdyż doznali oni poważnych obrażeń.
Po tragicznym wydarzeniu ekipy ratunkowe przystąpiły do identyfikacji szczątków ofiar. W urażonym samolocie odnaleziono ciała wszystkich ofiar, ale niektóre z nich były w tak fatalnym stanie, że identyfikacja była trudna. Mimo to wszystkie ofiary zostały zidentyfikowane, a ich szczątki zostały już przekazane rodzinom do pogrzebu.
Śledztwo mające na celu wyjaśnienie przyczyn katastrofy nadal trwa. Główne pytania pozostają na razie bez odpowiedzi, co sprawia, że dociekliwość opinii publicznej jest ogromna. Inspekcja wraku samolotu miała być zakończona do piątku, ale została przedłużona do 10 stycznia. Południowokoreańskie ministerstwo transportu podjęło decyzję o rozszerzeniu grupy śledczej o przedstawicieli producenta silników GE Aerospace, co ma pomóc w ustaleniu dokładnych okoliczności katastrofy.
Ekspertom zależy na ustaleniu, dlaczego Boeing 737-800 nie wypuścił podwozia podczas lądowania, jak również dlaczego pilot podjął decyzję o drugiej próbie lądowania po awaryjnym zgłoszeniu zderzenia z ptakiem. Całe społeczeństwo wstrzymuje oddech, czekając na odpowiedzi na te kluczowe pytania. Tragedia ta na zawsze pozostanie w pamięci i stanie się przestrogą dla przemysłu lotniczego dotyczącą konieczności zapewnienia najwyższego poziomu bezpieczeństwa pasażerom.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.