Kup bilety na koncert Beyoncé i zarezerwuj luksusowe wakacje dla sędziów.
Według danych ujawnionych przez portal ProPublica, sędzia Clarence Thomas korzystał z hojności głównego darczyńcy Partii Republikańskiej, Harlana Crow, już od 18 lat. W tegorocznym raporcie finansowym Thomas przyznał się do dwóch luksusowych wycieczek z Crowem w 2019 roku, w tym do Bali, gdzie koszt pobytu miał sięgać niemal pół miliona dolarów. Dodatkowo, sędzia został zaproszony przez dewelopera na wyjątkowe przyjęcie w ekskluzywnym klubie w Kalifornii.
W międzyczasie sędzia Ketanji Brown Jackson również zaskoczyła swoimi przywilejami, otrzymując cztery drogie bilety na koncert Beyoncé, z których każdy miał wartość ponad 900 dolarów. Ponadto, Jackson otrzymała imponującą zaliczkę w wysokości 893 tysięcy dolarów na swoją jeszcze nie wydaną autobiografię. W porównaniu do tych kwot, wspomnienia sędziego Bretta Kavanaugha, któremu wydawca wypłacił 340 tysięcy dolarów za niewydany „pamiętnik prawniczy”, wydają się mniej imponujące.
Nieoceniona hojność darczyńców i sponsorów wobec sędziów Sądu Najwyższego budzi kontrowersje i wątpliwości co do obiektywności i niezależności wymiaru sprawiedliwości. Czy takie przywileje wpływają na niezawisłość sędziów? Czy obdarowania takie jak luksusowe wycieczki czy wysokie zaliczki na książki nie stawiają pod znakiem zapytania etykę i uczciwość sędziów? Te pytania pozostają otwarte, a opinie na ten temat są podzielone. Jedno jest pewne – narastające kontrowersje wokół darczyńców sędziów Sądu Najwyższego zasługują na uwagę i wnikliwe zbadanie.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.