Liczba ofiar katastrofy samolotu rośnie o kolejną osobę – zginął mężczyzna siedzący w samochodzie.
Według Federalnej Administracji Lotnictwa (FAA) katastrofa miała miejsce około godziny 18:30 czasu lokalnego (sobota, godzina 0:30 w Polsce) tuż po starcie samolotu z regionalnego lotniska Northeast Philadelphia. Maszyna zarejestrowana w Meksyku był w drodze do Springfield w stanie Missouri. Przyczyna nagłego upadku samolotu, który zaczął gwałtownie tracić wysokość mniej niż kilometr po starcie, pozostaje nieznana. FAA i Narodowa Rada Bezpieczeństwa Transportowego (NTSB) prowadzą dochodzenie w tej sprawie.
Nagrania z katastrofy pokazują, jak samolot spada z ogromną prędkością i wybucha w dużym płomieniu w pobliżu osiedla mieszkalnego. Burmistrz Filadelfii Cherelle Parker poinformował, że spadający samolot uszkodził „kilka budynków mieszkalnych i pojazdów”.
To kolejna tragedia lotnicza w USA. Firma Jet Rescue Air Ambulance, do której należał samolot, wyjaśniła, że na pokładzie znajdowały się matka i dziecko, a załoga składała się z czterech osób. Dziewczynka podróżowała z powrotem do Meksyku po leczeniu w amerykańskim szpitalu. Cała szóstka na pokładzie była obywatelami Meksyku.
Prezydent Stanów Zjednoczonych, Donald Trump, wyraził swoje głębokie ubolewanie w mediach społecznościowych, mówiąc: „To bardzo smutne widzieć samolot rozbijający się w Filadelfii, w stanie Pensylwania. Kolejne niewinne istoty straciły życie”.
W nocy ze środy na czwartek samolot pasażerski Bombardier CRJ-700 linii American Airlines z Wichita zderzył się ze śmigłowcem UH-60 Black Hawk tuż przed pasem startowym lotniska im. Ronalda Reagana w Arlington w pobliżu Waszyngtonu. W katastrofie zginęły wszystkie osoby znajdujące się na pokładzie obu maszyn, w tym 64 osoby w samolocie i trzech żołnierzy w śmigłowcu. Szczątki obu maszyn spadły do rzeki Potomak.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.