Łukaszenka wybrany na siódmą kadencję po zdobyciu 87,6 proc. głosów.

Niedziela była dniem, który miał potwierdzić władzę Łukaszenki na kolejną kadencję, ale zakończyła się jednoznacznym sprzeciwem społeczeństwa białoruskiego. Wybory uznane za fikcyjne i sfałszowane przez opozycję oraz społeczność międzynarodową, nie przyniosły żadnej nowości – długotrwałe rządy Łukaszenki mają się przedłużyć, pomimo masowych protestów i oburzenia na całym świecie.

Swiatłana Cichanouska, liderka opozycji białoruskiej, stanęła w opozycji do reżimu, próbując zjednoczyć społeczeństwo przeciwko dyktatorowi. Jej udział w wyborach w 2020 roku był wyrazem odwagi i determinacji, jednak brutalne represje i szykany ze strony władz doprowadziły do jej zmuszenia do opuszczenia kraju. Pomimo to, jej postawa stała się symbolem walki o demokrację i wolność na Białorusi.

Niezależne podliczenia głosów wskazywały na zwycięstwo Cichanouskiej, mimo oficjalnie ogłoszonego triumfu Łukaszenki. Masowe protesty, które rozpoczęły się po „wyborach”, były wyrazem sprzeciwu wobec autorytarnego reżimu i żądania zmian na Białorusi. Represje polityczne, aresztowania i prześladowania opozycji stały się codziennością, a liczba więźniów politycznych stale rośnie.

Społeczność międzynarodowa nie uznaje tego „wyborczego spektaklu” i popiera opozycję białoruską w jej walce o demokrację i prawa człowieka. Unia Europejska i inne kraje zachodnie podjęły decyzję o nieuznaniu Łukaszenki za prezydenta, co oznacza utrzymanie sankcji i wsparcie dla białoruskiej opozycji. Mimo to, sytuacja na Białorusi pozostaje na razie nierozwiązana, a represje wobec obrońców praw człowieka i aktywistów społecznych trwają nadal.

Walka o demokrację na Białorusi to nie tylko lokalny problem, ale także wyraz solidarności i wsparcia całej społeczności międzynarodowej. Opozycja białoruska potrzebuje naszego wsparcia i solidarności, aby dalej walczyć o wolność i sprawiedliwość w swoim kraju.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.