Mistrzowski debiut Szczęsnego i dwie bramki „Lewego” w meczu, który zapadnie w pamięci
W pierwszym kwadransie Robert Lewandowski był bliski asysty, ale niestety nie udało mu się ją zrealizować. W 31. minucie jednak wpłynął na wynik spotkania, pokonując bramkarza rywali. Trzeba przyznać, że trochę pomógł mu przeciwnik, ale skuteczność napastnika Bayernu Monachium nie podlegało wątpliwości. W drugiej połowie meczu, Lewandowski podwyższył prowadzenie swojej drużyny na 3:0. Niestety, na skutek drobnej kontuzji musiał opuścić boisko w 62. minucie.
Wojciech Szczęsny zrobił to, co od niego oczekiwano w meczu. Choć nie miał zbyt wielu interwencji do wykonania, to jego pewne zachowanie w bramce sprawiło, że drużyna była spokojna na boisku. Szczególnie warte uwagi było jego zachowanie pod koniec pierwszej połowy, kiedy skutecznie zatrzymał atak przeciwników. Niemniej jednak, na koniec meczu miał niepewną interwencję, która mogła zakończyć się golem samobójczym na korzyść Barcelony.
Wojciech Szczęsny dołączył do Barcelony na początku października, po ogłoszeniu zakończenia kariery sportowej. Mimo iż wiele spekulacji mówiło o tym, że będzie podstawowym bramkarzem zespołu, to do tej pory pełnił rolę rezerwowego zarówno w lidze hiszpańskiej, jak i w Lidze Mistrzów.
Jednak w sobotnim meczu Pucharu Króla, trener Hansi Flick postanowił dać Szczęsnemu szansę debiutu i usadził na ławce rezerwowych Inakiego Penę. Po udanym występie w Pucharze Króla, nadchodzi kolejne wyzwanie dla Polaka. Barcelona udaje się do Rijadu na Superpuchar Hiszpanii, gdzie w półfinale zmierzy się z Athletic Bilbao. Ten turniej może być szansą dla Szczęsnego na zdobycie stałego miejsca w wyjściowym składzie.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.