
Młody haker zatrzymany przez policję za atak na bazy danych NATO.
W związku z aresztowaniami, do których doszło we wtorek (4 lutego) w mieście Calp w prowincji Alicante we wschodniej Hiszpanii, pojawiły się nowe szczegóły sprawy. Policja, prowadząc śledztwo w domu nastolatka, dokonała znalezienia ponad 50 kont kryptowalut oraz „dużej ilości materiałów komputerowych”. Wszystko wskazuje na to, że młody mężczyzna był zaangażowany w serię cyberataków na różne instytucje zarówno publiczne, jak i prywatne.
W komunikacie resortu spraw wewnętrznych wymieniono szereg organizacji, których systemy zostały zhakowane przez podejrzanego. Na liście znajdują się m.in. hiszpańska żandarmeria, kilka ministerstw – w tym ministerstwo obrony, mennica oraz uniwersytety. Szczególnie niepokojące jest to, że cyberatak objął również bazy danych NATO oraz amerykańskiej armii, która posiada swoje przedstawicielstwa w Hiszpanii.
Według informacji przekazanych przez źródła wtajemniczone w sprawę, młody przestępca przyznał się do popełnienia ataków na wiele podmiotów, szczególnie z sektora wojskowego, uważając je za swoje „osobiste wyzwanie”. Reakcje na te wydarzenia są zdecydowanie negatywne, ponieważ ataki te mogą stanowić poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa cyfrowego nie tylko Hiszpanii, ale także innych krajów.
W chwili obecnej trwają dalsze śledztwa w celu ustalenia pełnego zasięgu działań przestępczych podejrzanego, a także w celu zabezpieczenia przeciwko ewentualnym przyszłym atakom. Kilka instytucji, które padły ofiarą cyberataków, już podjęło działania w celu zabezpieczenia swoich systemów przed dalszymi atakami i zapobieżenia ewentualnym stratom finansowym oraz utracie poufnych danych.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.