Młody Mikołajek czeka na kogoś, kto mu otworzy serce

Gdy Mikołajek był jeszcze niemowlęciem, jego życie zostało postawione pod znakiem zapytania z powodu ostrej niewydolności serca. Szpital Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego był jego jedyną szansą na walkę o przetrwanie. Pomimo ogromnego wysiłku i zaangażowania lekarzy, jedynym rozwiązaniem okazał się przeszczep serca. Niestety, zanim znajdzie się odpowiedni dawca, konieczne było poddanie chłopca innemu, życiodajnemu zabiegowi.

W przypadku Mikołajka konieczne było wszczepienie sztucznej komory Berlin Heart w celu zapewnienia ciągłego, prawidłowego krążenia krwi. Ta maszyna działa teraz jak serce Mikołajka, pompując krew do wszystkich jego organów. Jest to jednak tylko rozwiązanie tymczasowe, mające na celu jedynie przedłużenie życia chłopca. Prawdziwe serce zostaje mu nadal na przyszłość, a zbyt długie oczekiwanie może prowadzić do powikłań zdrowotnych, takich jak infekcje czy udary.

Historia Kryspina, który musiał czekać aż 700 dni na przeszczep serca, pokazuje, jakie mogą być skutki długotrwałego korzystania z mechanicznego wspomagania serca. Chłopiec doznał poważnego udaru mózgu, który wymaga teraz długotrwałej rehabilitacji. Rodzice Mikołajka mają nadzieję na szansę dla swojego syna, ale świadomość trudności związanych z procedurami dawstwa serc u małych pacjentów stawia ich w bardzo trudnej sytuacji.

Jedna decyzja, jedno zmarłe serce, może dać szansę na nowe życie nawet ośmiu osobom. Dlatego tak ważne jest promowanie dawstwa narządów oraz szybkie podejmowanie decyzji dotyczących przeszczepów. Mikołajek i inni pacjenci w podobnej sytuacji potrzebują naszej pomocy i wsparcia, aby mieć szansę na zdrowe, pełne życie. Każdy z nas może stać się bohaterem i uratować komuś życie, podpisując się jako dawca narządów. Niech nasza solidarność przynosi nadzieję i ratunek dla tych, którzy walczą o każdy kolejny dzień.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.