
Motocyklista utracił kontrolę na autostradzie po spożyciu alkoholu.
Wstrząsający wypadek drogowy wstrząsnął mieszkańcami okolicznych miejscowości. Choć na pierwszy rzut oka wyglądał na bardzo groźny, to na szczęście kierowca wyszedł z niego jedynie z urazem nogi. Po szybkiej interwencji służb ratunkowych został przetransportowany do szpitala, gdzie otrzymał profesjonalną pomoc medyczną.
Okazało się, że 54-letni kierowca miał aż 1,5 promila alkoholu we krwi. Wynik wstępnego badania alkomatem był przerażający. Policjanci zdecydowali się zabrać mu prawo jazdy i pobrali krew, aby przeprowadzić dalsze badania.
Pozostałości motocykla, który brał udział w zdarzeniu, zostały przewiezione na parking strzeżony na koszt samego kierowcy. To tylko niewielka cena za złamanie przepisów i narażenie nie tylko swojego życia, ale również innych uczestników ruchu drogowego na niebezpieczeństwo.
Dzięki ustaleniom policji oraz zeznaniom świadków udało się wykluczyć udział innych osób w wypadku. Na szczęście poza pijanym kierowcą nikt inny nie ucierpiał. To prawdziwy cud, że ta tragedia nie zakończyła się śmiercią lub poważnymi obrażeniami.
Miejmy nadzieję, że ten dramatyczny incydent będzie dla wszystkich przestrogą i skłoni do refleksji nad własnym zachowaniem na drodze. Pamiętajmy, że alkohol za kierownicą może prowadzić do tragedii, której konsekwencje będą nieodwracalne. Bezpieczeństwo na drodze zależy od nas wszystkich, dlatego bądźmy odpowiedzialni i troszczmy się o siebie oraz innych uczestników ruchu drogowego.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.