Najdłuższy lot Hoerla pozostaje bezkonkurencyjny, Polacy nie zaprezentowali się najlepiej.
Pierwszy weekend z Pucharem Świata nie był łaskawy dla polskich skoczków. Warunki atmosferyczne w postaci porywistego wiatru w sobotę i gęstego śniegu w niedzielę sprawiły, że zawodnicy mieli utrudnione warunki do skoków. Jednakże, jury postanowiło pójść na rękę sportowcom, umożliwiając im zmianę kombinezonu pomiędzy seriami.
Maciej Kot, który zajął piąte dziesiąte miejsce, mimo że prowadził po pierwszym skoku na 102,5 m, nie miał dylematu co do wyboru kombinezonu. Jednakże skoki nie były tym razem dla niego udane, a weekend z Pucharem Świata okazał się być dla niego dość nieudany.
Dawid Kubacki, który wykazał się świetną formą w kwalifikacjach zajmując 15. miejsce, nie powtórzył sukcesu w konkursie, kończąc zaledwie na 33. pozycji. Także Kamila Stocha, który zajął 28. miejsce po dwóch niemal identycznych skokach na 118,5 i 119,5 m, nie można uznać za udany.
Trzecią dziesiątkę zajęli Aleksander Zniszczoł i Paweł Wąsek, również nie spełniając swoich oczekiwań w pierwszym weekendzie Pucharu Świata. Najlepsi okazali się reprezentanci Austrii, w tym Jan Hoerl, który wygrał zawody po imponującym locie blisko 140 metra.
Norweg Pius Paschke opuścił Norwegię z szerokim uśmiechem po sobotniej wygranej, zdobywając w niedzielę kolejne punkty i będąc liderem klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Szwajcar Simon Amman z kolei zaskoczył wszystkich awansem do drugiej serii, zdobywając pierwszy punkt od długiego czasu.
Ogólnie, pierwszy weekend z Pucharem Świata nie był najlepszy dla polskich skoczków, którzy muszą teraz skoncentrować się na poprawie swojej formy przed kolejnymi zawodami. Niezależnie od wyników, mają oni jednak szansę na poprawę i udowodnienie swoich umiejętności w kolejnych konkursach.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.