Następny zginął najemnik Grupy Wagnera odnaleziony martwy w jeziorze.

Według informacji przekazanych przez regionalny wydział ministerstwa ds. sytuacji nadzwyczajnych w Rosji, tragiczny wypadek, w którym zginęli Tkaczenko i jego przyjaciel, miał miejsce podczas wypadu na ryby nad jeziorem Siegoziero w Karelii. Tkaczenko, mieszkający na stałe w obwodzie leningradzkim, przyjechał z ośmioletnim synem do Karelii, gdzie zatrzymał się u swojego przyjaciela Dmitrija.

W dniu 28 października trójka mężczyzn wsiadła na wynajętą łódź i wyruszyła na łowienie ryb. Niestety, zostali zaskoczeni przez burzę, która doprowadziła do wywrócenia łodzi 400 metrów od brzegu. Syn Tkaczenki zdołał dopłynąć do najbliższej wyspy, natomiast dwaj mężczyźni utonęli w wodach jeziora.

Ratownicy odnaleźli ciało przyjaciela Tkaczenki dwa dni po wypadku, natomiast ciało samego Tkaczenki zostało znalezione po czterech dniach. Tkaczenko miał 37 lat i był doświadczonym rybakiem, jednak tragiczne zdarzenie sprawiło, że stracił życie.

Z informacji prasowych wynika, że Tkaczenko był wcześniej członkiem Grupy Wagnera, rosyjskiej organizacji najemników działających na zlecenie rządu. Według doniesień gazety Nowaja Gazieta, Tkaczenko miał szpiegować na zlecenie biznesmena Aleksandra Winokurowa, zięcia ministra spraw zagranicznych Rosji Siergieja Ławrowa. Za tę działalność miał otrzymać 270 tysięcy rubli.

Tragiczna śmierć Tkaczenki i jego przyjaciela to ogromna strata dla ich rodzin i społeczności, w której żyli. Ich historie pokazują, jak nieprzewidywalne mogą być siły natury i jak bezpieczeństwo zawsze powinno być priorytetem podczas wszelkich aktywności na wodzie. Niech ich pamięć pozostanie w naszych sercach jako przestrogą przed niebezpieczeństwami, jakie mogą czyhać na nas w każdym momencie.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.