Nauczyciel dopuszczał się niewłaściwych zachowań wobec uczennic – nękał je poprzez dotykanie po piersiach i ocieranie.
Wstrząsająca sprawa, która podziałała na malutki Miłocin (gm. Wojciechów), wstrząsnęła społecznością jeszcze w lutym, a jej kontynuacja wywołała kolejne kontrowersje i zamieszanie. Rodzice zdesperowani zarzutami molestowania ich córek przez nauczyciela zwrócili się o pomoc do „Kuriera Lubelskiego”, z którego to gazety sprawę wzięła na swoje barki. Zarzuty były druzgocące – nauczyciel miał ocierać się, dotykać dziewczynki po piersiach i miejscach intymnych.
Sytuacja szybko się rozwijała – zgłoszono ją na policję, do Urzędu Gminy Wojciechów oraz kuratorium oświaty. Wszystkie organy przystąpiły do realizacji swoich zadań, przesłuchując świadków i prowadząc postępowanie wyjaśniające. Wkrótce okazało się, że podejrzewany nauczyciel przyznał się do zarzucanych mu czynów.
Jednak szokującym faktem okazało się rozwiązanie umowy między nauczycielem a dyrektorką placówki za porozumieniem stron. Oznacza to, że nauczyciel ma „czyste” dokumenty i z powodzeniem może podjąć pracę gdzie indziej. Co więcej, przez długi czas dyrektorka miała tendencję do „krycia” nauczyciela, ignorując skargi i wyśmiewając zarzuty. Zamiast podjąć działania, które mogłyby zapobiec kolejnym incydentom, dyrektorka stosowała tzw. „politykę zamiatania sprawy pod dywan”.
Tę absurdalną sytuację ujawnił wojewoda lubelski podczas specjalnie zwołanej konferencji prasowej. W obliczu takiego skandalu, najważsze jest zapewnienie dzieciom bezpieczeństwa i komfortu psychicznego. Dla wsparcia psychologicznego rodziny zostały skierowane do Fundacji Sempre a Frente.
Aktualnie trwają dalsze przesłuchania, w których uczestniczą dzieci, nauczyciele, a także sama dyrektorka placówki. Jednak kontrowersje nie opadają – jeden z rodziców alarmuje, że dyrektorka uczestniczy w przesłuchaniach nauczycieli, co może prowadzić do konfliktów i trudności w szkole. W związku z brakiem reakcji wójta, sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej.
Dzieci cierpią nie tylko na skutek zachowania nauczyciela, ale również na brak odpowiedniej opieki edukacyjnej. Zwolnienia lekarskie nauczycieli sprawiają, że zajęcia są odwoływane, a rodzice narzekają na skrócony czas nauki.
Sprawa wciąż trwa, a wyjaśnienie jest wciąż dalekie. Wójt, który miał interweniować, niespodziewanie znalazł się na zwolnieniu lekarskim, co tylko komplikuje sytuację. Konieczne są pilne działania, by zapewnić dzieciom odpowiednie wsparcie psychologiczne i edukacyjne oraz aby sprawiedliwość była spełniona.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.