Nie żyje Elżbieta Zającówna, znana aktorka została zapamiętana.
Elżbieta Zającówna była jedną z najbardziej rozpoznawalnych aktorek w Polsce w latach 80. i 90. To właśnie w tym czasie zdobyła ogromną popularność dzięki swoim niezapomnianym rolom w filmach takich jak „Vabank”, „Vabank II”, „Seksmisja” oraz serialu „Matki, żony i kochanki”. Ale jej talent nie ograniczał się tylko do filmu – Zającówna również odnosiła sukcesy na scenie teatralnej.
Debiut Elżbiety Zającówny na deskach teatru miał miejsce już w 1980 roku, kiedy to wystąpiła w musicalu „Cabareto” w reżyserii Andrzeja Strzeleckiego w Teatrze na Targówku. Po tym debiucie zaczęła regularnie pojawiać się na scenach warszawskich teatrów, takich jak Syrena, Komedia, Bajka czy Rampa. Nie ograniczała się jednak tylko do stołecznych scen – grała również w Teatrze Nowym w Łodzi, Teatrze Miejskim w Lesznie oraz Teatrze Muzycznym w Gdyni.
W życiu prywatnym Elżbieta Zającówna była żoną reżysera i scenarzysty Krzysztofa Jaroszyńskiego. Niestety, aktorka cierpiała na rzadką chorobę von Willebranda, która sprawiała jej problemy z krzepnięciem krwi. Mimo tego, Zającówna była niezwykle silną i pozytywnie nastawioną osobą.
W drugiej połowie lat 90. Elżbieta Zającówna postanowiła zrezygnować z intensywnej pracy aktorskiej i skupiła się na działalności charytatywnej. Była wiceprezeską Fundacji Polsat i założyła własną firmę producencką „Gabi”. Choć wycofała się z ekranu, nadal angażowała się w różnorodne działania społeczne i charytatywne.
Wtorkowa informacja o śmierci Elżbiety Zającówny wywołała ogromne smutek wśród jej kolegów z branży. Związek Artystów Scen Polskich pożegnał ją w swoim oficjalnym komunikacie na Facebooku, opisując ją jako artystkę o niesamowitym poczuciu humoru i miłości do życia. Elżbieta Zającówna będzie na zawsze wspominana jako wyjątkowa artystka, która wniosła wiele radości i wiele wartości do polskiego świata kultury. Żegnaj Elu, będziemy Cię zawsze pamiętać!
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.