Niemiecki rząd w tarapatach – czy przedwczesne wybory są nieuniknione?
Wewnętrzne napięcia i sprzeczności w niemieckim rządzie narastają, a obecny kryzys polityczny podważa stabilność koalicji rządzącej. 18-stronicowy dokument z propozycjami „gospodarczego zwrotu z częściowo fundamentalną rewizją kluczowych decyzji politycznych” przyniesiony przez ministra finansów Lindnera wywołał burzę wśród koalicjantów. Propozycje te, takie jak cięcie podatków dla firm, odwrót od regulacji klimatycznych i zmniejszenie świadczeń socjalnych, są zupełnie nie do zaakceptowania dla lewicowo-centrowych Socjaldemokratów (SPD) kanclerza Scholza i ekologicznych Zielonych.
Robert Habeck, minister gospodarki, przedstawił wcześniej plan naprawczy oparty na wielomiliardowych inwestycjach mających ratować gospodarkę. Konflikt między Habeckiem a Lindnerem stawia pod znakiem zapytania stabilność koalicji rządzącej, a także możliwość przedterminowych wyborów w 2025 roku.
Opozycyjna AfD i Unia Chrześcijańsko-Demokratyczna wykorzystują wewnętrzne spory w rządzie do ataku i apelują o przyspieszone wybory. Sytuacja w Niemczech jest dodatkowo komplikowana przez recesję gospodarczą, która zaczyna coraz mocniej odciskać swoje piętno na codziennej rzeczywistości obywateli.
Prezydent Niemiec ma możliwość rozwiązania parlamentu i zarządzenia przedterminowymi wyborami w przypadku braku stabilności politycznej. Historia Niemiec zna trzy takie przypadki – w 1972, 1983 i 2005 roku. Decyzja o przedterminowych wyborach może zapaść, jeśli kandydat na kanclerza nie uzyska bezwzględnej większości parlamentarnej.
Zwiększające się napięcia w niemieckim rządzie stawiają kanclerza Scholza w trudnej sytuacji. Czy uda mu się pogodzić sprzeczne interesy koalicjantów i zapobiec rozłamowi w rządzie? Czy przedterminowe wybory będą konieczne, aby odbudować stabilność polityczną w Niemczech? Odpowiedzi na te pytania poznamy w ciągu najbliższych miesięcy, które mogą przynieść istotne zmiany w niemieckiej polityce.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.