Niespodziewana porażka Barcelony z okazji 125-lecia klubu.
FC Barcelona obchodziła w piątek 125-lecie swojego powstania, jednak już następnego dnia piłkarze nie byli w stanie kontynuować tej radości na boisku. Mecz z Las Palmas był dla nich trudny, a ich nieskuteczność sprawiła, że nie zdołali zdobyć kolejnych punktów.
Goście wyszli na prowadzenie tuż po przerwie, kiedy trener Barcelony Hansi Flick postanowił wprowadzić do gry wychodzącego z kontuzji Lamine’a Yamala. To właśnie Sandro Ramirez wpisał się na listę strzelców, zdobywając bramkę w 49. minucie. Mimo trzech kolejnych zmian w składzie dokonanych przez niemieckiego trenera, dopiero gol Raphinhy w 61. minucie pozwolił zespołowi na wyrównanie wyniku. Było to ósme trafienie Brazylijczyka w tym sezonie.
Jednak decydujące słowo w tym meczu należało do odważnych gości, którzy ponownie wyszli na prowadzenie po bramce Fabio Silvy w 67. minucie. Barcelona straciła w ten sposób pierwsze punkty w obecnym sezonie przed własną publicznością. Dodatkowo, to już trzeci mecz z rzędu, w którym nie zdołali odnieść zwycięstwa w ramach La Liga (poprzednio 0:1 z Realem Sociedad i 2:2 z Celtą).
Mimo porażki, Barcelona nadal prowadzi w tabeli ligi hiszpańskiej, zbierając dotychczas 34 punkty. Na drugim miejscu znajduje się obecny mistrz Real Madryt z dorobkiem 30 punktów, którego w niedzielę czeka spotkanie z Getafe. Jeśli zwyciężą, mogą zbliżyć się na punkt do lidera. Trzecie miejsce zajmuje Atletico Madryt, które ma na koncie 29 punktów i w najbliższym meczu zmierzy się z Valladolid.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.