Nowe wyzwanie na froncie wojny w Ukrainie – ataki dronów terrorystów
Ukraińscy żołnierze zauważają, że obecnie walki na lądzie stają się coraz rzadsze, zastępowane przez starcia, które toczą się teraz głównie w powietrzu za pomocą bezzałogowców. Linie frontu, które kiedyś były rozdzielane przez pozycje piechoty, teraz są głębokimi strefami śmierci, gdzie walczą ukraińskie i rosyjskie drony.
Według relacji ukraińskiego żołnierza Denysa, walki z karabinami i schowanie za drzewami ustępują miejsca starciom z dronami lub przy użyciu dronów. Na Ukrainie, choć trwają nadal ostrzały artyleryjskie czy moździerzowe, to jednak to niewielkie drony z podglądem na żywo stały się kluczowym narzędziem wojny. Bezzałogowce, zdolne do przenoszenia około kilograma materiału wybuchowego, są wykorzystywane do precyzyjnych ataków, a także tzw. ataków roju.
Denys opisuje takie ataki jako „bombardowanie artyleryjskie przez drony”, zauważając, że udało się im zmusić Rosjan do wycofania się z pozycji poprzez zrzucanie materiału wybuchowego na nie co osiem minut przez trzy godziny podczas walk w pobliżu miasta Torećk w Donbasie.
Niewielkie drony FPV osiągają prędkość około 60 km/h i są wyposażone w kamery termowizyjne, co pozwala im działać również nocą. Ich czas lotu jest ograniczony przez żywotność baterii, ale mimo to są one w stanie osiągnąć odległość nawet do 20 km przy sprzyjających warunkach pogodowych. Priorytetem jest jednak oszczędzanie sprzętu poprzez wykorzystanie go do zrzucania materiałów wybuchowych, co skraca efektywny zasięg drona do około 5 km.
Zdaniem „Guardiana”, nauka obsługi bezzałogowców wymaga 70 godzin latania w symulatorze oraz 70 godzin szkolenia praktycznego z samym dronem. Ukraińscy żołnierze zauważają, że walka z dronami stała się integralną częścią współczesnej wojny, gdzie precyzja i szybkość decydują o skuteczności działań bojowych.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.