Orban zaskoczony reakcją publiczności podczas wizyty w Gruzji.
– Nie uważam, że Orban ma mandat od Unii Europejskiej, a jego wizyta w Gruzji jest postrzegana przez gruziński naród jako próba wywarcia psychologicznego wpływu na społeczeństwo poprzez poparcie dla obecnie rządzącej partii. Jestem przekonana, że Gruzińczycy są świadomi tej sytuacji i zdeterminowani, aby bronić demokracji i uczciwych wyborów – powiedziała Salome Zurabiszwili, prezydent Gruzji, cytowana przez portal Echo Kawkaza.
Zurabiszwili, podobnie jak wielu obserwatorów, twierdzi, że sobotnie wybory zostały sfałszowane, a gruziński naród zareaguje na to poprzez masowe protesty na ulicach. Orban, premier Węgier, przybył do Tbilisi w poniedziałek wieczorem, aby odbyć oficjalne spotkania z przedstawicielami władz gruzińskich. Jednakże podczas opuszczania hotelu, gdzie mieszkał, został wygwizdany i wyśmiany przez protestujący tłum zgromadzony przed parlamentem.
Głównym sojusznikiem Gruzińskiego Marzenia, partii rządzącej, jest premier Węgier. Orban był jednym z pierwszych, którzy pogratulowali partii zwycięstwa jeszcze przed oficjalnymi wynikami wyborów. Jednak opozycja i prezydent nie uznają wyników wyborów przedstawionych przez Centralną Komisję Wyborczą, a obserwatorzy donoszą o licznych nadużyciach podczas głosowania.
Jako obecnie sprawujący prezydencję w Radzie UE, Orban nie reprezentuje Unii Europejskiej podczas swojej wizyty w Gruzji, jak podkreślał szef unijnej dyplomacji Josep Borrell. Orban nie ma kompetencji w polityce zagranicznej z ramienia Wspólnoty, co zostało podkreślone przez Borrella.
Wizyta premiera Węgier w Gruzji budzi kontrowersje i spotyka się z protestami ze strony obywateli. Mimo to, Orban kontynuuje swoje spotkania z gruzińskimi przedstawicielami, co z kolei eskaluje napiętą sytuację polityczną w kraju. Czy Gruzińczycy zdołają obronić demokrację i przeprowadzić uczciwe wybory? To pytanie, na które odpowiedź pozostaje otwarta.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.