Polacy a Ukraińcy: Jak wygląda relacja między nimi?
Według eksperta, wzrost antyukraińskiej retoryki w Polsce jest efektem kilku czynników, ale głównym katalizatorem tego zjawiska jest kampania wyborcza. Od czasu rosyjskiej agresji w lutym 2022 roku, narracje niechęci wobec Ukraińców, zwłaszcza uchodźców przebywających w naszym kraju, są stale obecne. Przekazy dotyczą głównie bezcelowości udzielania pomocy Ukrainie, obciążenia społecznego i ekonomicznego związanego z obecnością uchodźców, wzrostu przestępczości oraz roszczeniowej postawy Ukraińców.
Badania wykazały, że w marcu zasięg tych treści na popularnych polskich platformach społecznościowych wyniósł aż 325 milionów. W większości komentarzy podkreślano konieczność wstrzymania pomocy dla Ukrainy i zakończenia wojny, eliminacji ukraińskich uchodźców z przestrzeni publicznej oraz obaw dotyczących wzrostu przestępczości związanej z obecnością Ukraińców.
Ukraińcy w Polsce są najczęściej oskarżani o kradzieże, napaści, nadużywanie systemu świadczeń socjalnych, zabranie pracy Polakom oraz brak wdzięczności i roszczeniową postawę. Narastające emocje i agresja w tych treściach mogą być rezultatem wykorzystywania algorytmów platform społecznościowych, które sprzyjają takim treściom. W Polsce istnieją także środowiska polityczne, które mają interes w eskalacji antyukraińskiej propagandy.
Niewątpliwie istnieją także inne czynniki, takie jak zmęczenie Polaków przedłużającą się wojną, obecność ukraińskich uchodźców czy nierozwiązane kwestie historyczne, które wpływają na podatność społeczeństwa na takie narracje. Rozkręcająca się kampania wyborcza również ma wpływ na to, co jest nagłaśniane w mediach społecznościowych i jak jest to interpretowane przez ludzi.
Warto zauważyć, że obecną sytuację charakteryzuje nie tylko liczba treści antyukraińskich, ale także jakość retoryki w nich zawartej, która jest bardziej agresywna i emocjonalna. Dlatego też, należy ostrożnie analizować i krytycznie oceniać tego typu treści, aby nie dawać się manipulować dezinformacji i nienawiści.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.
