
Policja w Turcji użyła gazu i gumowych kul na tłumy protestujących – eskalacja napięcia
– Jest nas tutaj 300 tysięcy ludzi – krzyknął Ozgur Ozel, przewodniczący Republikańskiej Partii Ludowej (CHP), w głównym miejscu manifestacji. Zjednoczone tłumy przyszły wyrazić swoje oburzenie w związku z zatrzymaniem w środę Ekrema Imamoglu, burmistrza Stambułu i głównego politycznego rywala prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana.
Rep. Partia Ludowa wezwała ludzi do pokojowych protestów przeciwko rzekomym aktom korupcji i oskarżeniom o powiązania z organizacją terrorystyczną, które towarzyszyły zatrzymaniu Imamoglu. Jego aresztowanie stanowi kolejny krok w starciu między opozycją a rządem.
Zakaz zgromadzeń w Stambule, Ankarze i Izmirze tylko podgrzewa atmosferę w kraju. Policja używa siły i represji wobec pokojowych manifestujących, którzy domagają się sprawiedliwości i przestrzegania praw człowieka.
Według agencji AFP i tureckich mediów, dochodzi już do starć między protestującymi a funkcjonariuszami porządku. Gaz pieprzowy i gumowe kule są używane przeciwko niezadowolonym obywatelom, którzy domagają się poszanowania dla swoich praw i wolności.
To trzeci wieczór protestów, które odbywają się na ulicach tureckich miast. Społeczeństwo pokazuje, że nie zgadza się z represyjną polityką rządu i nie godzi się na zastraszanie i ograniczanie swobód obywatelskich.
Prezydent Erdogan twierdzi, że rząd nie ulegnie „terrorowi ulicy” i zapewnia, że działa w ramach prawa. Władze tłumaczą, że sądownictwo jest niezależne, pomimo licznych kontrowersji w tym zakresie.
Niektórzy zachodni obserwatorzy porównują obecne protesty do wydarzeń z 2013 roku, kiedy to protesty w parku Gezi stały się symbolem oporu wobec rządzącego reżimu. Czy sytuacja się powtórzy, czy obecne manifestacje doprowadzą do zmian w polityce Turkii? Tego jeszcze nie wiemy, ale jedno jest pewne – ludzie nie zamierzają się poddać i będą walczyć o swoje prawa i wolność.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.